- Kierowców i motorniczych jest coraz mniej, a dotarła do nas też informacja, że mamy jednego kierowcę zakażonego koronawirusem - poinformował na piątkowej konferencji prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Ocenił też, że od wielu dni sytuacja w komunikacji miejskiej "wygląda dobrze". - Mamy takie linie, które jeżdżą tak naprawdę puste, a my wysyłamy autobusy tam, gdzie są absolutnie konieczne - mówił. Zaznaczył, że pojawia się jednak problem z pracownikami: kierowcami oraz motorniczymi. - Jest ich coraz mniej. Dosłownie kilkanaście minut temu dotarła do nas informacja, że mamy jednego kierowcę, który jest zakażony koronawirusem - poinformował prezydent.
Sanepid został powiadomiony, teraz oceniamy, czy to oznacza, że jakaś część kierowców musi iść na kwarantannę. Ale to są te problemy, z którymi się codziennie borykamy. Stąd konieczna jest elastyczność - zwrócił uwagę.
Wspomniał też o podobnych sytuacjach w warszawskim transporcie publicznym: - Mieliśmy problem z jedną z linii SKM [Szybka Kolej Miejska - red.], gdzie akurat wszedł ktoś, kto był chory i niestety wyłączył nam linię z funkcjonowania na jeden dzień. Mieliśmy takie incydenty w metrze, gdzie pojawiali się chorzy i trzeba było dezynfekować stację. Mamy nadzieję, że nasz personel nie będzie chorował, ale takie wypadki też się zdarzają.
Oklejone siedzenia
Trzaskowski wskazał też, że zgodnie z przepisami wydanymi na czas epidemii, w pojazdach komunikacji miejskiej umieszczane są komunikaty mówiące o limitach dotyczących liczby pasażerów. Podkreślił, że o ograniczeniach informują podróżujących też sami kierowcy i motorniczowie.
- Staramy się też oklejać co drugie miejsca, żebym jasne było to, że chcemy, żeby warszawiaków w autobusach czy tramwajach było mniej - dodał prezydent.
Rozporządzenie ministra
Najnowsze rozporządzenie ministra zdrowia nałożyło ograniczenia na komunikację miejską. Od środy w pojeździe może przebywać tyle osób, ile wynosi połowa dostępnych miejsc siedzących. Drastycznie obniża to liczbę tych, którzy mogą wejść do autobusu, tramwaju czy pociągu metra. Już czwartkowy poranek pokazał, że choć przywrócono powszedni rozkład jazdy, część pasażerów miała problemy z dotarciem do pracy.
Sygnały spływały na Kontakt 24. W sumie o poranku doszło do zatrzymania 30 tramwajów i dwóch autobusów, których kierowcy i motorniczy zauważyli zbyt wielu pasażerów. Tak wynikało z informacji, które do czwartkowego południa zebrał stołeczny ratusz.
Do zamieszania doszło też w piątek rano na przystanku w kierunku ronda "Radosława". Kilkadziesiąt tramwajów utknęło w porannym szczycie na rondzie Starzyńskiego. Motornicza wezwała policję i służby Zarządu Transportu Miejskiego, ponieważ w składzie było za dużo osób, a pasażerowie, mimo próśb nie chcieli wyjść z tramwaju.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZTM