- W Warszawie jest najgęstsza sieć ścieżek rowerowych. W sumie ma ona 381 kilometrów długości – powiedziała prezydent. Przyznała jednocześnie, że nie wszystkie ścieżki są dobrze ze sobą połączone. - Będziemy nad tym pracować - obiecała.
Warszawa jak Londyn?
Na te słowa od razu zareagowały pozostałe panie, które gościły w pragramie "Babilon". - Centrum pani prezydent. Nowy Świat to jest dramat - zwracały uwagę.
- W centrum i na Nowym Świecie ścieżki, tak jak w Paryżu i Londynie, zostaną wytyczone na jezdniach, ponieważ nie można zbudować ich na chodnikach - odpowiedziała im Gronkiewicz-Waltz.
W tej chwili na Nowym Świecie nie ma wyznaczonej ścieżki rowerowej, dlatego rowerzyści najczęściej jadą po chodniku wśród przechodniów lub razem z samochodami. Tak samo jest w Al. Jerozolimskich, na Krakowskim Przedmieściu, czy też północnej części ul. Marszałkowskiej.
Dobry pomysł, ale..
- Pas rowerowy to bardzo dobre rozwiązanie. Ulice, w przeciwieństwie do chodników, są szerokie. Jest z czego wydzielać. Bardzo mnie cieszy deklaracja pani prezydent, ale to nie pierwsza taka obietnica – komentuje Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej. Muszczynko zwraca jednocześnie uwagę, że udało się wydzielić taki pas na ul. Emilii Plater, ale nie jest to dobre rozwiązanie dla rowerzystów.
- To jest przykład nieudanego pasa rowerowego. Kończy się przed skrzyżowaniem, a to podstawowy błąd, którego trzeba się wystrzegać. Inny problem pasów tylko dla rowerzystów w centrum jest taki, że w Śródmieściu kierowcy jeżdżą ponad 50 km/h i to mała przyjemność jeździć obok tak szybko jeżdżących aut – mówi Muszczynko.
band/par