Pod koniec sierpnia w stawach parku Moczydło wykryto obecność bakterii clostridium botulinum typu "C" (laseczka jadu kiełbasianego). Badania zlecono po tym, jak mieszkańcy zaczęli informować o martwych kaczkach. Podejrzewali, że ktoś celowo może truć zwierzęta. Zawartość wody prześwietlił Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. Naukowcy poinformowali, że bakteria rozwinęła się w stawach w związku z wysokimi temperaturami.
Jesienią stan zbiorników wodnych w parku został ponownie sprawdzony. - Wyniki są dla nas korzystne, w wodzie nie stwierdzono obecności niebezpiecznych dla zwierząt organizmów - informuje burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski, cytowany w komunikacie urzędu. Jak podkreślono, ze względu na temperaturę powietrza zagrożenie - zgodnie z przewidywaniami naukowców - minęło.
W środę zapadła decyzja o zniesieniu obowiązującego od sierpnia zakazu wprowadzania czworonogów do wody oraz zezwalania na jej spożywanie. Dodatkowo otwarte zostają stanowiska wędkarskie.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Jad kiełbasiany - jedna z najsilniejszych neurotoksyn
Pałeczki jadu kiełbasianego wytwarzają jedną najsilniejszych neurotoksyn występujących w przyrodzie. Bakterie dzieli się na siedem typów, jedne są bardziej szkodliwe dla ludzi, inne - jak bakteria clostridium botulinum typu "C" - są toksyczna dla zwierząt. Do zatrucia dochodzi zwykle drogą pokarmową. Toksyna hamuje wydzielanie acetylocholiny w połączeniach nerwowo-mięśniowych, a to prowadzi do paraliżu mięśni. Jeśli dostanie się do układu pokarmowego, może między innymi doprowadzić do porażenia mięśni oddechowych, czego następstwem będzie śmierć.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl