Chodzi o sprawę z 2012 roku. Niemiecka para emerytów z pieniędzy z polisy na życie kupiła furgonetkę, przerobiła ją na kampera i ruszyła w świat. Tuż przed EURO 2012 pojawili się w Warszawie. Policja znalazła ich zmasakrowane ciała w pobliżu chaszczy na Siekierkach.
Zarzuty dla 67-latka
- Czynności procesowe i operacyjne zainicjowane wspólnie przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie i Wydział do Zwalczania Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji pozwoliły na podjęcie na nowo umorzonego śledztwa w sprawie zabójstwa dwójki obywateli Niemiec, których znaleziono na warszawskich Siekierkach w maju 2012 roku - przekazał nam Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zwłoki emerytki znaleziono 20 maja 2012 roku przy ulicy Wolickiej w Warszawie. Natomiast przebywający z nią mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran szpitalu krótko po zdarzeniu. - Jak wynikało ze zgromadzonych wówczas dowodów kobieta i mężczyzna ponieśli śmierć w wyniku otrzymanych ran postrzałowych z broni o kalibrze 6,5 mm, na ciele mężczyzny ujawniono także rany cięte. Nieznany pozostawał wówczas motyw zabójstwa. Odludne miejsce, a także brak świadków zdarzenia uniemożliwił w tamtym czasie ustalenie tożsamości zabójcy, co doprowadziło do umorzenia tego postępowania w grudniu 2013 roku - wskazał Szymon Banna.
- Skrupulatne zabezpieczenie śladów i dowodów na miejscu zdarzenia przez funkcjonariuszy policji pracujących pod nadzorem prokuratora pozwoliło po latach na ponowne ich przebadanie z użyciem najnowocześniejszych metod badawczych stosowanych w Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Stołecznej Policji i wyodrębnienie materiału biologicznego, który - jak się okazało - należał do Zdzisława W. - wyjaśnił prokurator Banna.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie obecnie 67-letniemu mężczyźnie dwóch zarzutów zabójstwa mieszkańców Hamburga z użyciem broni palnej, czyli czynów z art. 148 par. 1 Kodeksu karnego, za co grozi mu dożywotnie więzienie.
Mężczyzna po doprowadzeniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie złożył wyjaśnienia. 67-latek trafił do aresztu.
Strzały w głowę
Do morderstwa doszło 19 maja 2012 roku późnym wieczorem przy ulicy Wolickiej nieopodal Jeziorka Czerniakowskiego. Ciała dwójki Niemców znaleziono niedaleko czerwonego volkswagena craftera, którym podróżowali. 62-letnia kobieta miała cztery rany postrzałowe głowy i klatki piersiowej. Jej 63-letni mąż zginął od jednego strzału w głowę. W aucie niemieckiej pary mordercy pozostawili kilka cennych przedmiotów, biżuterię, zegarki, ale ukradli należącą do Silke G. torebkę.
Policjanci od początku jednak wykluczali motyw rabunkowy. Pierwsza wersja wydarzeń zakładała, że turyści mogli znać zabójcę, który przyjechał za nimi do Polski aż z Niemiec. Tuż przed wyjazdem do Polski podróżnicy udzielili wywiadu niemieckiemu tygodnikowi "Stern".
Dziennikarz napisał: Obce kraje, obcy ludzie, natura. Ciekawość do nowych miejsc i apetyt na przygodę to wspólny mianownik tej niemieckiej pary z Hamburga.
Kamerę i portfel wyrzucili
Później okazało się, że w aucie przewożone były narkotyki, a trasa, którą podróżowali emeryci, budziła wątpliwości (funkcjonariusze sprawdzili GPS). Jak ustalili, mieszkali w centralnych Niemczech, później pojechali do Hamburga, następnie do Polski. Policjanci w sprawie zabezpieczyli monitoring z całej Polski oraz znalezioną w pobliżu rękawiczkę ze śladami DNA (była na niej też krew zamordowanej).
Ponadto po emisji materiału na temat zabójstwa, w "Uwadze" TVN, małżeństwo mieszkające na ulicy Bartyckiej przyniosło kamerę zamordowanych emerytów na komendę na Wilczą. Powiedzieli, że znaleźli ją na wale, po drugiej stronie, kiedy poszli po szczaw. Był tam też portfel.
Policjanci sprawdzili ich wersję zdarzeń z wykrywaczem kłamstw. Z zabójstwem nie mieli nic wspólnego. W miejscu, gdzie znaleźli portfel, policjanci zrobili penetrację. Rzeczy były porozrzucane.
Sprawcy jednak nie udało się wówczas zatrzymać, a sprawa została umorzona.
Autorka/Autor: kz/dg/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP