Stołeczny ratusz i Unia Metropolii Polskich apelują o zmianę prawa lotniczego w Polsce. Jego obecny kształt powoduje, że na sporym obszarze stolicy nie można stawiać nowych budynków. Poprawka do nowelizacji tego prawa wypadła ostatnio z porządku sejmowych obrad.
W piątek, 28 czerwca, z porządku obrad Sejmu spadła poprawka do nowelizacji prawa lotniczego. Spadła dość nieoczekiwanie, ponieważ dwa dni wcześniej wprowadzenie tej poprawki poparła sejmowa komisja infrastruktury. Jako pierwsza poinformowała o tym "Gazeta Stołeczna". Prawo lotnicze w obecnym kształcie jest przeszkodą do inwestowania w nowe budynki na znacznym obszarze stolicy. Chodzi o tzw. plan generalny lotnisk.
Bez "wuzetek" na obszarze objętym planem generalnym lotniska
Na obszarze objętym planem można wydawać pozwolenia na budowę tylko na podstawie uchwalonych planów zagospodarowania. Jeśli ich nie ma, budować nie wolno. Inwestor nie może poratować się tzw. "wuzetką", czyli warunkami zabudowy - uproszczonym dokumentem umożliwiającym inwestycję na terenie nieobjętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
- Plan generalny Lotniska Chopina obejmuje 28 procent miasta. 50 procent tego obszaru nie jest objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Procedura przygotowania planu trwa od 2 do 5 lat, czasem dłużej. W sprawie planu zagospodarowania przestrzennego potrafi spłynąć nawet 18 tysięcy uwag - wyliczyła cytowana przez "Gazetę Stołeczną" wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
O zmiany w prawie lotniczym apelowały m.in. stołeczny ratusz oraz Unia Metropolii Polskich, obawiając się inwestycyjnego paraliżu.
Plan ogólny
Z drugiej strony, wuzetki przez ostatnie 20 lat były zmorą przestrzeni publicznej w Polsce. Miasta uchwalały miejscowe plany zagospodarowania bardzo powoli, do dziś ogromna większość z nich ma tylko niektóre obszary nimi objęte. Na pozostałych buduje się właśnie na wuzetkach, czyli, uogólniając, bez specjalnego planu, chaotycznie, niezgodnie z harmonijnym rozwojem, bez zwracania uwagi na infrastrukturę edukacyjną, społeczną, handlową czy zdrowotną. Miasta z czasem przyzwyczaiły się do funkcjonowania w tym nieprzejrzystym systemie.
Pewne ograniczenia wobec "wuzetek" przyniosła nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym z 7 lipca 2023 roku. Ten akt prawny jest ogromną zmianą, bo wprowadza tzw. plan ogólny. Gminy mają bezwzględny obowiązek uchwalenia go do końca przyszłego roku. Będzie obowiązywał na obszarze całej gminy nieobjętym do tej pory miejscowymi planami. Wuzetki wydawane na jego podstawie będą musiały być z nim zgodne i będą miały ograniczony termin zastosowania do pięciu lat. Pisaliśmy o tym więcej tutaj>>>
- Jeśli chodzi o dotychczas wydane "wuzetki", ustawodawca, wbrew pierwszym przymiarkom, nie zdecydował się, żeby je wygaszać. One zostaną, będą mogły być podstawą prawną do dalszych działań. Ale nowe wuzetki, wydane zgodnie z planem ogólnym, będą miały okres ważności pięcioletni - tłumaczył podczas niedawnego spotkania z dziennikarzami Bartosz Rozbiewski, dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w stołecznym ratuszu. Jednak, jak przyznał, jeśli plan ogólny nie zostanie przyjęty do 2026 roku, "możliwość inwestowania poprzez warunki zabudowy chwilowo ustanie".
Czytaj więcej: Bez tych dokumentów Warszawie grozi inwestycyjny paraliż
Autorka/Autor: dg
Źródło: "Gazeta Stołeczna", tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jan Zwolinski/Shutterstock