Rowerzystki przejechały na czerwonym. "Rozsądkiem wykazało się dziecko". Nagranie

Przejazd rowerem na czerwonym świetle
Rowerem na czerwonym
Źródło: Wolski / Kontakt 24
Dwie rowerzystki pokonały na czerwonym świetle ruchliwą ulicę Czerniakowską. Jedna z nich jechała z dzieckiem, które zatrzymało się między jezdniami. "Wykazało się rozsądkiem, poczekało, aż zapali się zielone światło" - napisał pan Piotr, który na Kontakt 24 przesłał nagranie sytuacji.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie, 23 kwietnia, w pobliżu skrzyżowania Idzikowskiego i Czerniakowskiej ma Mokotowie. Zarejestrował je pan Piotr, który wysłał nagranie na Kontakt 24. Na filmie widać rowerzystkę przejeżdżającą przez jezdnią na czerwonym świetle, częściowo po przejściu dla pieszych. Z naprzeciwka jadą dwie kolejne osoby, pokonują jedną jezdnię, drugą przejeżdża już tylko jedna. Dziecko, które jechało za kobietą, zostaje na wyspie między jezdniami. Słychać trąbienie. - Byłam przekonana, że jest zielone - tłumaczy się na nagraniu rowerzystka.

- Szczęście w nieszczęściu, że nikt nie ucierpiał, że dziecko nie pojechało od razu za matką. Nawet nie byłoby jak zareagować - powiedział redakcji Kontaktu 24 pan Piotr, autor nagrania.

"Ten widok mnie zmroził"

- Jeżdżę rowerem bardzo często, często więc trafiam na nieodpowiedzialnych ludzi na drodze, ale coś takiego widziałem po raz pierwszy. Tutaj zwykle jest duży ruch, wczoraj jednak byłem świadkiem wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji. Najpierw zza moich pleców wyjechała jedna rowerzystka, na czerwonym świetle, miała szczęście, że auta akurat stały. Rowerzystka z dzieckiem, która stała naprzeciw, niespodziewanie ruszyła, nie czekając na zmianę świateł. Zostawiła dziecko za sobą, a dziecko na szczęście nie ruszyło za nią. Otrąbił ją samochód, który jechał bardzo szybko. Miała bardzo dużo szczęścia. Ten widok mnie zmroził - opisał pan Piotr.

I dodał, że wymienił kilka zdań z rowerzystką. - Mówiła, że się zagapiła. Prawdopodobnie tak było, że widząc tę pierwszą rowerzystkę przejeżdżającą na czerwonym, nie sprawdzając, czy światła rzeczywiście się zmieniły, ruszyła przez jezdnię. Tylko że światła się nie zmieniły, nadal było czerwone - tłumaczył. - Rozsądkiem wykazało się około ośmio-, dziesięcioletnie dziecko na rowerze, które poczekało, aż zapali się zielone światło - podsumował.

Czytaj także: