Varso Tower mierzy 310 metrów i jest najwyższym budynkiem w Polsce i w Unii Europejskiej. Od początku jego budowy trwały dywagacje, co z niego można zobaczyć oraz skąd da się go dostrzec. Paweł Kłak i jego kolega Łukasz Wawrzyszko, zajmujący się fotografiami długodystansowymi, stanęli na dachu wieżowca - 230 metrów nad poziomem gruntu na tarasie widokowym. Choć lokalizacja ta nie jest jeszcze oficjalnie udostępniona, dwóch fotografów mogło przeprowadzić stamtąd obserwacje dzięki zgodzie właściciela budynku.
Paweł Kłak i Łukasz Wawrzyszko przed wyjazdem do Warszawy sprawdzili, jakie obiekty powinny być widoczne z tarasu Varso. - Analizowaliśmy mapę tak zwanych przeszkód lotniczych. Na niej są wyszczególnione najwyższe budowle w Polsce i każdy obiekt przed wyjazdem weryfikowaliśmy, czy jest matematycznie, geometrycznie możliwy do zaobserwowania. Więc byliśmy świadomi tego, co chcemy zaobserwować. Nie były to ślepe poszukiwania - opowiada w rozmowie z tvnwarszawa.pl Paweł Kłak.
Fotografowie wykonali liczne symulacje i obliczenia, które dawały "nadzieję na rekordowo dalekie widoki z Warszawy i całego województwa mazowieckiego". Sprawdzili też istotną podczas obserwacji prognozę pogody. Obserwację z tarasu Varso przeprowadzili 2 czerwca w godzinach 17:20–19:35, a jej wynikami podzielili się w czwartek 10 sierpnia.
Cała Warszawa na wyciągnięcie ręki
Co zobaczyli z tarasu? Można podziwiać panoramę miasta: nowoczesne wieżowce Śródmieścia i Woli, zieleń, czyli m. in. rozległą Puszczę Kampinoską, a także Wisłę. W kierunku wschodnim widać Stadion Narodowy, dalej po lewej Ciepłownię Kawęczyn z najwyższym warszawskim kominem, a bliżej po prawej Aleje Jerozolimskie. Dostrzec można również zielone tereny Zespołu Stacji Filtrów oraz znajdujące się w oddali Lotnisko Chopina na Okęciu.
"Na dłuższej ogniskowej obiektywu ładnie prezentuje się Stare Miasto i Wisła w okolicach mostu Siekierkowskiego. Niecałe pół kilometra od Varso znajduje się Pałac Kultury i Nauki, na którym w powiększeniu ujrzymy ludzi na tarasie widokowym. Szczyt iglicy PKiN wystaje minimalnie nad horyzont – znajduje się kilka metrów wyżej niż dach Varso Tower, natomiast taras na 30. piętrze jest dokładnie o 116 m niżej" - pisze na stronie dalekiehoryzonty.pl Wawrzyszko.
Z kolei daleko na horyzoncie można dostrzec oddalone nawet o ponad 70 kilometrów obiekty. Jest ich kilkanaście. "Choć jakość tych zdjęć może nie być najlepsza, ze względu na panujące warunki pogodowe tego dnia, to w tego typu fotografii zdobywanie odległych widoków, które kiedyś wydawały się niemożliwe do uwiecznienia, stanowi jej istotę" - zaznacza na stronie dalekiewidoki.pl Paweł Kłak.
"Najdalszy naziemny widok z Warszawy jaki udało się sfotografować"
Okazuje się, że z Varso można dostrzec miasto Łódź! Najdalszym obiektem widocznym w standardowych warunkach atmosferycznych jest komin elektrociepłowni EC-4 zlokalizowany właśnie w Łodzi, oddalony o 113,6 kilometra. Mierzy on 264 metry wysokości i znajduje się na Widzewie, w południowo-wschodniej części miasta. Jest on nie tylko znaczącym elementem panoramy Łodzi, lecz także najwyższą budowlą w tym mieście.
- Nie ukrywam, jechaliśmy po to. Wybraliśmy odpowiedni dzień, z dobrą pogodą i przejrzystym powietrzem. Warunki pogodowe nie były takie jakich oczekiwaliśmy, ale mimo to Łódź udało się zaobserwować - mówi nam Paweł Kłak.
Widok ten jest wyjątkowy jeszcze pod innym względem. - Obserwacja oddalonej o 114 kilometrów Łodzi z tarasu widokowego Varso Tower to najdalszy naziemny widok z Warszawy oraz z województwa mazowieckiego, jaki udało się sfotografować. Do tej pory najdalszą fotografią tego typu była obserwacja Elektrowni Kozienice z około 70 kilometrów z Pałacu Kultury i Nauki - wyjaśnia Kłak. Wtóruje mu Wawrzyszko, który zaznacza, że komin elektrociepłowni w Łodzi "jest na chwilę obecną najdalszym obiektem naziemnym widzianym z Warszawy. W standardowych warunkach atmosferycznych nie da się dostrzec bardziej odległego obiektu z tarasu Varso".
Na horyzoncie, po lewej stronie łódzkiego komina, znajduje się Farma Wiatrowa Słupia, w okolicy Lipiec Reymontowskich, odległa o około 80 kilometrów. Przed nią znajduje się Grodzisk Mazowiecki oraz Pruszków. Z Varso zobaczyć można także industrialne budynki Mszczonowa, położone w kierunku południowo zachodnim, wraz z dwiema turbinami wiatrowymi. Oddalone są one o ponad 42 kilometry. W oddali majaczy farma wiatrowa koło Wysokienic, leżąca na zachód od Rawy Mazowieckiej.
Płock odległy o ponad 98 kilometrów
- Podczas obserwacji skupiliśmy się przede wszystkim na obiektach oddalonych o około 50 kilometrów. Przyjęliśmy taką granicę, bo ten horyzont jest ogromny. Z bliższych obiektów staraliśmy się uchwycić te bardziej znane, ze względu na ich walory historyczno-turystyczne - wyjaśnia Kłak.
Na północnym-zachodzie, ponad lasami Puszczy Kampinoskiej można zobaczyć dwa kominy rafinerii w Płocku. - Jako wyznacznik orientacyjny służy wieżowiec Warsaw Spire, z dwiema charakterystycznymi iglicami. Płock znajduje się po prawej stronie tego wieżowca - podpowiada fotograf. Na prawo od komina w Płocku unosi się obłok kondensacyjny, pochodzący z kolejnego, niższego komina, który ukryty jest za drzewami. Ta odległość sięga 98,7 kilometra.
Nieco dalej w kierunku prawej strony wznoszą się dwie turbiny wiatrowe w miejscowości Małoszewo, oddalonej o 77,7 kilometra. Po lewo można z kolei dostrzec komin byłej cukrowni w Małej Wsi. Jego odległość od Varso to 66,2 kilometra.
Pomiędzy Łodzią, a Płockiem widać również najwyższy punkt Łowicza, jakim jest wieża radiowa przy ulicy Seminaryjnej, oddalona o ponad 73 kilometry.
Oddalona o 70 kilometrów, widoczna gołym okiem
Z kolei elektrownia Kozienice jest najbardziej rzucającym się w oczy odległym obiektem. Jest ona oddalona o blisko 70 kilometrów i jak zapewnia Paweł Kłak, jest widoczna gołym okiem z tarasu widokowego Varso Tower. Wyróżnia się ona ogromną chłodnią kominową o imponującej wysokości 185 metrów i szerokości podstawy 146 metrów.
"Obok niej można dostrzec kilka sąsiednich kominów, a ich majestatyczność podkreślają unoszące się nad nimi obłoki kondensacyjne. Najdalszy komin, widoczny na tym widokowym zdjęciu, znajduje się w odległości 69,9 kilometra" - czytamy na stronie dalekiewidoki.pl. Około 400 metrów dalej, wznosi się najwyższy komin elektrowni, osiągający 200 metrów wysokości. Nie był on jednak widoczny, bo znajduje się dokładnie za chłodnią kominową i zasłonił go obłok skroplonej pary.
Po lewej stronie elektrowni Kozienice dostrzec można trzy wieże zamku w Czersku, oddalone o ponad 34 kilometry oraz położone nieco bliżej zabudowania Góry Kalwarii.
Na kierunku południowo-wschodnim wyróżnia się komin w Karczewie, oddalony o 24,9 kilometra. Po jego prawej stronie ukazuje się fragment Wisły w rejonie ujścia Świdra, a dalej w oddali możemy zobaczyć kościół w Osiecku, znajdujący się w odległości 40,8 kilometra. Jak wyjaśnił Paweł Kłak, bezpośrednio przy kościele powinien być widoczny maszt RTCN Ryki, oddalony o ponad 94 kilometrów, jednak w tym dniu nie dał się dostrzec. Na prawo od Osiecka daleko na horyzoncie było widać turbinę wiatrową w Sokole, oddaloną o 70 kilometrów oraz znajdującą się w okolicach Garwolina i leżącym już w województwie lubelskim Dęblinem.
Osiedla Skierniewic
- Ciekawą obserwacją wydają się też Skierniewice, oddalone o ponad 60 kilometrów. Z Varso zaobserwować można nawet tamtejsze osiedla. Widoczne są one na prawo od łódzkiego komina - mówi Kłak. Widać także obiekty takie jak kominy OSM i EC Skierniewice. "Jest to prawdopodobnie najdalsze miasto, z którego można zobaczyć Warszawę w typowych warunkach w dzień" - twierdzi Wawrzyszko.
Widoczny jest także Żyrardów i położony w nim kościół Matki Boskiej Pocieszenia, oddalony o około 43 kilometry. - Skupiliśmy się na nim, bo pomyśleliśmy, że to może zaciekawić mieszkańców, że z ich bloków można zobaczyć wieżowce Warszawy - wyjaśnia Kłak. Dostrzec można także Grodzisk Mazowiecki, odległy o około 30 kilometrów oraz Pruszków o około 15 kilometrów. - To oznacza, że z budynków w tych miastach można dostrzec warszawskie wieżowce - zapewnia Paweł Kłak.
Widok na 150 kilometrów
Fotografowie prześledzili horyzont z Varso. Jak jest ich ulubiony widok? - Jeżeli chodzi o pasję to będzie to Łódź, ale jeśli chodzi o walory estetyczne to zrobiła na mnie wrażenie Warszawa z góry. Fantastycznie widać Wisłę i stare miasto. Wieżowce Śródmieścia i Woli też wywarły ciekawe wrażenie, one z Varso są małe. Marriott zawsze wydaje się duży od strony ulicy ale z perspektywy Varso już nie. Mniejszy wydawał się nawet Pałac Kultury i Nauki - wspomina Paweł Kłak.
Jak twierdzi fotograf, z Varso da się zobaczyć jeszcze więcej. Jednak do tego potrzeba specyficznych warunków. - Możliwe jest dostrzeżenie masztów radiowo-telewizyjnych w Rykach, oddalonych o ponad 94 kilometry oraz w Kozłowcu koło Przysuchy, odległym o ponad 101 kilometrów. W warunkach nocnych i niestandardowej refrakcji oraz silnej inwersji powinno być możliwe dostrzeżenie odległego o ponad 150 kilometrów RTCN Święty Krzyż wraz z zarysem Gór Świętokrzyskich - twierdzi Kłak.
Czym jest ta refrakcja? Jak mówi Kłak, jest to załamanie światła w atmosferze, będące zjawiskiem naturalnym w przyrodzie. Jednak niekiedy refrakcja atmosferyczna przyjmuje nienaturalną, ekstremalną wartość, dzięki czemu możliwa jest obserwacja odległych obiektów. - Jesteśmy w stanie zobaczyć coś, co matematycznie, w standardowych warunkach nie powinno być widoczne, coś "za horyzontem" - opisuje. Jak wyjaśnia, silne załamanie światła występuje z reguły w nocy i nad ranem, kiedy jest bezchmurnie, a dzień wcześniej było pogodnie.
- Nie ukrywam, że chcemy odwiedzić jeszcze raz Varso. Jesteśmy w stałym kontakcie z właścicielem budynku. Chcielibyśmy wrócić nocą. Mamy poczucie, że coś jeszcze zostało do zrobienia. Czekamy też na lepsze warunki pogodowe - podsumowuje Kłak.
Autorka/Autor: Magdalena Gruszczyńska
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Kłak