Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci dwójki młodych ludzi, odnalezionych w aucie przed centrum handlowym na granicy Targówka i Marek. Śledczy czekają na wyniki sekcji. Na tym etapie nie wykluczają, że 18-latka i 21-latek mogli zatruć się spalinami.
Ciała dwójki osób zostały odnalezione w sobotę przed południem. Oboje - 18-latka i 21-latek - znajdowali się wewnątrz auta osobowego, stojącego na parkingu centrum handlowego przy ulicy Malborskiej na Targówku. Po weekendzie Prokuratura Rejonowa Warszawa - Praga Północ wszczęła śledztwo w tej sprawie. Toczy się ono w kierunku czynu opisanego w artykule 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Zlecona została sekcja, ale nie znamy jeszcze daty jej przeprowadzenia - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga. Jak dodaje, w sprawie sporządzone zostaną również opinie toksykologiczna i histopatologiczna. Przyczyna śmierci kobiety i mężczyzny będzie możliwa do określenia dopiero po uzyskaniu opinii końcowej z sekcji, czyli za około trzy lub cztery miesiące.
Śledczy nie wykluczają zatrucia
Po odnalezieniu ciał policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz zabezpieczyli ślady i telefony zmarłych. Do dalszych badań zostało także zabezpieczone auto.
- Wstępnie oględziny ciał nie dostarczyły dowodów na to, by stwierdzić udział osób trzecich - zaznacza prokurator Skrzeczkowska.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynikało, że ofiary mogły zatruć się spalinami wydobywającymi się z silnika auta. Śledczy nie wykluczają takiej możliwości. - Są takie przypuszczenia. To jedna z hipotez z uwagi na to, że z materiału dowodowego wynika, iż po otwarciu pojazdu była wyczuwalna charakterystyczna woń spalin - przyznaje prokurator Skrzeczkowska.
Śledczy ustalili, że ofiary nie były ze sobą spokrewnione.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl