Topola zaczęła przechylać się nad ulicą. Strażacy musieli ją wyciąć

Strażacy zamknęli ulicę Chrościckiego
Akcja służb na ulicy Chrościckiego
Akcja służb na ulicy Chrościckiego we Włochach. Wysoka na około 30 metrów topola zaczęła się niebezpiecznie przechylać, strażacy podjęli decyzję o wycięciu drzewa. Dla bezpieczeństwa ulica była zamknięta.

Do zdarzenia doszło po godzinie 10. - Topola rośnie na terenie budowy. Prawdopodobnie robotnicy uszkodzili jej system korzeniowy. Drzewo grozi zawaleniem - powiedział Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, który był na miejscu.

Dodał, że w akcji bierze udział jeden zastęp straży. Jak usłyszeliśmy od Wojciecha Kapczyńskiego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, drzewo trzeba będzie ściąć. - W związku z tym, dla bezpieczeństwa, ulica Chrościckiego została wyłączona z ruchu - przekazał strażak.

Tomasz Zieliński sprecyzował, że z utrudnieniami musieli liczyć się piesi, kierowcy oraz pasażerowie komunikacji miejskiej. Jak poinformował na swojej stronie Warszawski Transport Publiczny, autobusy linii 127, 194 i 206 skierowane zostały w obydwu kierunkach na trasy objazdowe.

Około godziny 16 straż pożarna poinformowała o zakończeniu akcji. Ruch został przywrócony.

Dendrolodzy sprawdzili stabilność drzewa

Jak poinformowała nas później Magda Sierzputowska z Zarządu Zieleni, problem z drzewem zgłosili pod koniec zeszłego tygodnia sami pracownicy miejskiej jednostki.

- Ogrodnicy podczas rutynowej kontroli zieleni w pasach przyulicznych zaniepokoili się tym, że są prowadzone rozległe prace budowlane w bezpośrednim sąsiedztwie drzewa, które jest wysokie, a jego pień ma ponad 300 centymetrów w obwodzie. System korzeniowy topoli znajdował się bardzo blisko krawędzi jezdni, po stronie wykopu ze stagnującą wodą. Nasi pracownicy uznali to za potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców. Zlecili wykonanie ekspertyzy dendrologicznej drugiego stopnia - takiej, którą robi się właśnie w przypadku zagrożenia - opisała Sierzputowska.

Dendrolodzy wykonali badanie stabilności drzewa w gruncie. - Nie było możliwości pozostawienia go w pasie drogowym, ponieważ stwarzało zagrożenie dla otoczenia - podsumowała urzędniczka.

Czytaj także: