Burmistrz Wawra złożył kondolencje rodzinie i przyjaciołom 15-letniej Klary, która wraz z mamą i starszą siostrą zginęła w tragicznym wypadku w Bukowinie Tatrzańskiej. Dziewczynka była uczennicą jednej z dzielnicowych szkół.
"Z wielkim żalem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci 15-letniej Klary, uczennicy naszej szkoły oraz jej siostry i mamy, w wypadku do którego doszło w Bukowinie Tatrzańskiej" - napisał burmistrz Wawra Norbert Szczepański w wystosowanym w piątek oświadczeniu.
"Wraz z całym zarządem dzielnicy oraz w imieniu wszystkich mieszkańców Wawra przekazuję wyrazy współczucia rodzinie i przyjaciołom, łącząc się w bólu. To dla naszej społeczności ogromna strata" - podkreśla.
Burmistrz apeluje jednocześnie o uszanowanie czasu żałoby zarówno rodziny, jak i szkolnej społeczności. "Ferie to czas wypoczynku i radości, który został zakłócony przez tragiczne wydarzenie. Chcemy, by dzieci mogły przeżyć tę stratę w spokoju i z należytym szacunkiem" - zaznacza Szczepański.
Zarzuty dla właściciela wypożyczalni nart
W piątek szefowa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem Barbara Bogdanowicz poinformowała, że w najbliższych dniach okaże się, czy sprawę wypadku w Bukowinie Tatrzańskiej będzie prowadziła zakopiańska prokuratura, czy też przekaże je do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Prokuratura nie otrzymała jeszcze oficjalnych wyników przeprowadzonej w środę sekcji zwłok ofiar wypadku. Śledczy czekają także na opinie biegłych między innymi z zakresu budownictwa. Kiedy je otrzymają, wówczas być może dojdzie do rozszerzenia zarzutów albo postawienia ich innej osobie. Jak zaznaczyła szefowa zakopiańskiej prokuratury, decyzja o kolejnych zarzutach może zapaść w przeciągu najbliższych tygodni.
Dotychczas właściciel wypożyczalni nart, z której pod naporem wiatru został zerwany dach, zabijając trzy osoby, usłyszał jeden zarzut - popełnienia samowoli budowlanej. Przyznał się do winy.
Tragedia przy stoku
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek na parkingu przy górnej stacji wyciągu narciarskiego w Bukowinie Tatrzańskiej. Zerwany dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego spadł wprost na cztery osoby, które przyjechały na zimowy wypoczynek z Warszawy.
Mimo reanimacji na miejscu zdarzenia, nie udało się uratować 52-latki i jej 15-letniej córki. 21-latka - druga córka zmarłej kobiety - w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła wieczorem tego samego dnia. Kolejny poszkodowany to 16-latek, który z urazami głowy i stłuczeniem barku trafił do szpitala w Zakopanem. Chłopak jest spokrewniony z ofiarami wypadku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24