Z miłości do blokowisk. Tworzy mapę wspomnień mieszkańców Ursynowa

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ulubionym miejscem mieszkańców Ursynowa jest Kopa Cwila
Ulubionym miejscem mieszkańców Ursynowa jest Kopa Cwila
Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Ulubionym miejscem mieszkańców Ursynowa jest Kopa CwilaTomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl

Sanki na Kopie Cwila, zabawy w wykopie przy Zamiany, tajemnica "Fortepianu" czy pierwsza podróż metrem. Młody naukowiec tworzy mapę wspomnień mieszkańców Ursynowa, by utrwalić niematerialne dziedzictwo dzielnicy. Ale nie chodzi tylko o sentymenty.

Najpierw mieszkańcy wypełniają kwestionariusz i zaznaczają wirtualnymi pinezkami miejsca, które lubią i te, za którymi nie przepadają, a także lokalizacje ważne dla społeczności. Efektem końcowym pierwszego etapu akcji ma być mapa wspomnień, czyli przewodnik po ulubionych miejscach oraz tych, które wymagają zmian. Kwestionariusz można wypełniać do 15 lipca na stronie blokobranie.com.

Z miłości do betonu

Za ursynowską część "Blokobrania" odpowiada Maciej Świderski, mieszkaniec Dolnego Mokotowa, który w ramach studiów doktoranckich pracuje nad kwestiami związanymi z dziedzictwem kulturowym europejskich osiedli mieszkaniowych. Jak narodził się pomysł na "Blokobranie"? Świderski podkreśla, że po pierwsze z czystej sympatii do betonu i blokowisk w ogóle. - Moja wizja blokowisk jest bardzo wyidealizowana. Przez większość życia widziałem bloki z okna mojego pokoju. Zawsze marzyłem, aby w takim budynku zamieszkać, mieć mnóstwo sąsiadów – opowiada Świderski.

Dlaczego padło na Ursynów? Dla autora projektu ursynowskie blokowisko to dobre wspomnienia z dzieciństwa i okresu nastoletniego. Wypady do najbliższych przyjaciół, którzy tam mieszkali, rodzinne eskapady autobusem linii 195 do supermarketów. Jak wspomina, dla osoby wychowującej się w realiach lat 90. XX wieku taka wyprawa była dużym wydarzeniem. - Kiedy byłem dzieckiem, Ursynów w mojej głowie funkcjonował jako kraina dostatku i przyjemności. Można było kupić tam najlepsze słodycze, każdą wymarzoną zabawkę – mówi.

"Blokobranie" to projekt skierowany do mieszkańców UrsynowaTomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl

Oczywiście o wyborze dzielnicy, ale i samej tematyki zadecydowały również motywacje czysto architektoniczne. - Poprzez mój projekt chciałbym udowodnić światu, że polskie blokowiska, a w tym Ursynów, są udane, że dobrze się na nich mieszka i są naprawdę dobrze zaprojektowane – tłumaczy Świderski.

Tutaj odwołuje się do dość powszechnej opinii, szczególnie w krajach Europy Zachodniej, gdzie podobne osiedla uważa się za monotonne, nieudane pod względem urbanistycznym, utrudniające społeczną integrację, za to sprzyjające przestępczości. Tam bloki budowane w latach 60. i 70. XX wieku bywają wyburzane.

Świderski uważa, że przyjmowanie perspektywy zachodnioeuropejskiej lub północnoamerykańskiej w kontekście polskich osiedli z wielkiej płyty jest błędne. - Tutaj mieliśmy zupełnie inne trajektorie rozwoju, założenia, jeśli chodzi o budowę tych dzielnic ze względów politycznych i gospodarczych – mówi.

- Kiedy pójdziemy na którekolwiek osiedle w Warszawie, czy to jest Ursynów, Bemowo czy Sadyba, to przekonamy się, że te dzielnice tętnią życiem. Może nie przy głównych ciągach komunikacyjnych, ale wewnątrz już tak. Jestem wielkim zwolennikiem modernizmu i betonu w ogóle. Moją misją jest, żeby ten beton jakoś ozdrowić, żeby zmienić narrację na temat modernizmu i w naukowy sposób udowodnić, że nie jest to najgorszy możliwy styl architektoniczny – przekonuje nasz rozmówca.

Podwórkowe życie na murku, 1993Fot. Julia Dziubecka/ursynow.org.pl

Lokalna świadomość

Ursynów jest dzielnicą opisaną w literaturze, sfilmowaną, zarchiwizowaną. Czy potrzeba kolejnych opracowań na jej temat? - Ursynowianie już mają wypracowane schematy myślenia na temat swojej dzielnicy. Wykształcona jest lokalna świadomość. Mieszkańcy Ursynowa są bardzo dumni, że tam mieszkają. Znają dobrze nie tylko dzielnicę, ale też jej historię - przyznaje Świderski.

- Wybrałem Ursynów, bo dostępność materiałów na temat dzielnicy sprawia, że mieszkańcy są bardziej jej ciekawi. Nie muszę nikomu mówić, jaka jest historia Ursynowa, żeby nią zaciekawić. Oni po prostu już to wiedzą - tłumaczy. - Nie jestem z Ursynowa, jednak sporo o nim wiem i mam z nim wiele wspomnień, ale nie poczuwam się do tego, żeby opowiadać jego historię. Trochę przychodzę z zewnątrz, trochę sam chcę się czegoś dowiedzieć na temat tego miejsca. Ale głównie chodzi o to, żeby porozmawiać o tym, jak to miejsce nas ukształtowało - dodaje.

Bloki Ursynowa Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl

Zaprojektowany przez niego kwestionariusz zakłada, że wypełniający go mieszkańcy podzielą się osobistymi wspomnieniami związanymi z konkretnymi miejscami w dzielnicy. Ale, jak się okazuje, duża wiedza mieszkańców na temat swojej "małej ojczyzny" niekiedy utrudnia zbieranie właściwego materiału.

- Projektując kwestionariusz, liczyłem się z tym, że wiele osób może na opak zrozumieć intencję tego badania. I zamiast skupiać się na swoich wspomnieniach będą opisywać historię dzielnicy. Osoby starsze często przyjmują rolę edukatorów. Piszą na przykład, kiedy został otwarty Megasam albo opisują historię budowy kościoła. Nie ma tam ani słowa, jaki to ma związek z osobą, która to pisze – mówi autor "Blokobrania", ale zaznacza, że takie odpowiedzi są w zdecydowanej mniejszości.

Holenderskie "plastry miodu"

Bazą naukową Macieja Świderskiego jest Vrije Universiteit w Amsterdamie, dlatego pierwotnie na warsztat projektu "Blokobranie" planował wziąć wyjątkowe w skali całej Holandii, leżące na obrzeżach jej stolicy, osiedle Bijlmermeer. Plany pokrzyżował wybuch pandemii. "Blokobranie" wróci tam po zakończeniu pierwszego etapu badań w Warszawie.

Historia holenderskiego blokowiska jest zupełnie inna od tej znanej z Ursynowa, ale - jak zauważył Świderski - w obu osiedlach można doszukać się kilku podobieństw. W tym jednego tragicznego, ale i symbolicznego.

Bijlmermeer powstało na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Składało się z 31 segmentów po 11 pięter każdy. Bryły zostały ułożone w heksagonalne wzory, nazywane przez projektantów "plastrami miodu". Podobne rozwiązanie zastosowano między innymi na gdańskim blokowisku Zaspa.

Bloki osiedla Bijlmermeer ustawiono w heksagonalne wzory Stadsarchief Amsterdam, Bijlmermeer Museum

- To było pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Holandii. Kraju, który charakteryzuje się życiem ulicznym. Szczególnie w starszych miastach holenderskich dominuje kultura siedzenia na ulicy, obserwowania sąsiadów. Ulica tętni życiem. To było bardzo nietypowe, żeby wybudować jakikolwiek wysokościowiec w tym kraju, a do tego na taką skalę – mówi Świderski.

Wtedy osiedle Bijlmermeer miało być odpowiedzią na zatłoczone holenderskie miasta: Amsterdam czy Utrecht, duszące się od samochodowych spalin. Wybudowano je w odległości 15 kilometrów na południe od stolicy Holandii, w miejscu, które nie miało żadnego połączenia z miastem. To połączenie, w postaci linii metra, miało się pojawić wraz z oddanymi do użytku budynkami. Tak się jednak nie stało, a pierwsi zakwaterowani mieszkańcy czekali na wygodne połączenie jeszcze kilka lat. - I tutaj mamy pierwsze podobieństwo z Ursynowem, bardzo oczywiste zresztą. Z tą różnicą, że na Ursynowie metro jest pod ziemią, w Bijlmermeer przebiega nad ziemią na estakadach - zauważa Świderski.

W przypadku Bijlmermeer utrudniony dostęp do miasta spowodował, że nowi mieszkańcy wprowadzali się tam niechętnie.

Osiedle BijlmermeerStadsarchief Amsterdam, Bijlmermeer Museum

Tragiczny punkt zwrotny

Punktem zwrotnym dla nowo powstałej dzielnicy był rok 1975. Wtedy niepodległość ogłosiła dawna kolonia holenderska – Surinam.

- To spowodowało falę emigracji z tego kraju do Holandii. Rząd nie wiedział, co ma zrobić z nowymi mieszkańcami, więc zaczął umieszczać ich tam, gdzie rdzenni Holendrzy nie chcieli się osiedlać. Infrastruktura nie była przystosowana do tak nagłego napływu mieszkańców. Szkoły nie były przystosowane, żeby przyjąć tak zróżnicowaną etnicznie i językowo populację. Rdzenni mieszkańcy zaczęli wyprowadzać się z tego osiedla do miasteczek satelitarnych Amsterdamu, gdzie odrzucono ideę budowania wzwyż - tłumaczy Świderski.

Imigrantów pozostawiono na pastwę losu, bez konkretnych pomysłów na integrację. W latach 80. Bijlmermeer zaczęło popadać w ruinę, a między bloki wkroczyły narkotyki i przestępczość.

Przypieczętowaniem procesu degradacji osiedla, ale i tragicznym punktem zbieżnym z Ursynowem, było to, że i tam, i tu spadł samolot. 9 maja 1987 roku samolot Polskich Linii Lotniczych Ił-62M "Kościuszko" z Warszawy do Nowego Jorku rozbił się w Lesie Kabackim około trzech kilometrów w linii prostej od ursynowskich bloków. Zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi – 183 osoby.

Do katastrofy w Bijlmermeer doszło 4 października 1992 roku. Samolot Boeing 747-258F niedługo po starcie uderzył w jeden z 11-piętrowców. Zginęły 43 osoby. - Ta tragedia stała się katalizatorem do tego, żeby zacząć te budynki wyburzać. Stwierdzono, tak jak w większości krajów zachodniej Europy, że winowajcą tej postępującej degradacji była architektura, która nie jest przyjazna mieszkańcom. Wyburzono większość plastrów miodu. Pozostało łącznie pięć segmentów. Zlikwidowane budynki zastąpiono niższą zabudową – opowiada Świderski.

Osiedle Bijlmermeer częściowo wyburzonoStadsarchief Amsterdam, Bijlmermeer Museum

Lepsze czasy dla holenderskiego osiedla nadeszły dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku, kiedy na większą skalę zaczęto integrować lokalną społeczność z resztą miasta. Nieco wcześniej w okolicy zbudowano stadion Ajaksu Amsterdam. Pojawiła się też lepsza komunikacja z centrum miasta. - Okolica zaczęła tętnić życiem, a mieszkańcy utożsamiać się z tym miejscem. Przechodząc tamtędy, można poczuć się jak w Ameryce Południowej, bo mimo typowo modernistycznego krajobrazu mieszkańcy dekorują przestrzeń na swój sposób. Widać, że to jest miejsce, w którym mieszkańcy czują się dobrze i do którego zapraszają, aby poznać ich historie. To jest też w pewnym sensie zbieżność z Ursynowem, bo udało się wypracować dość silną lokalną tożsamość – mówi Świderski.

Obecnie Bijlmermeer zamieszkują różne grupy społeczne. A samym osiedlem interesują się artyści i naukowcy. W 2017 roku jeden z bloków otrzymał prestiżową nagrodę architektoniczną im. Miesa van der Rohe za najlepszą rewitalizację.

Kopa Cwila - ulubione miejsce mieszkańców

Zanim jednak mieszkańcy Bijlmermeer zaczną wypełniać kwestionariusze, Maciej Świderski przeanalizuje to, co zaznaczyli i napisali mieszkańcy Ursynowa.

Które miejsca na mapie dzielnicy są dla nich szczególne? - Po przejrzeniu pierwszych wypełnionych kwestionariuszy, raczej bez zaskoczenia, okazało się, że najczęściej wskazywane jako miejsca ważne są dwa ursynowskie wzniesienia: Kopa Cwila i oraz Górka Kazurka – zdradza autor "Blokobrania".

Sporo wspomnień zostało umiejscowionych w przestrzeni międzyblokowej na terenie Ursynowa Północnego, czyli tej części, która powstała jako pierwsza. Co ciekawe, dużo wspomnień pochodzi z części wybudowanej najpóźniej, czyli Kabat. Wśród ulubionych miejsc pojawiają się też dzielnicowe zieleńce. Jeden z mieszkańców tak napisał o parku im. Jana Pawła II: "Kiedyś ściernisko przed kościołem. Tu rozkładały się wesołe miasteczka. Tu ojciec dostał choroby lokomocyjnej na diabelskim młynie - ku mojej uciesze i zgubie tych co stali na dole. Teraz wszystko bardzo cywilizowane, ale przyjemne i zapraszające".

W komentarzach pojawiają się też obrazki beztroskiej zabawy, ale i mroczne legendy. "W miejscu bloku pod adresem Zamiany 12 przez lata na przełomie lat 80. i 90. był wielki wykop, wypełniony wodą i śmieciami. Dziś wydaje się to strasznie nieodpowiedzialne, ale to było jedno z naszych ulubionych miejsc dziecięcych zabaw. Bardziej odważni 'żeglowali' po tym akwenie na pływających w nim blokach styropianu i drewnianych paletach. Legenda głosiła, że wystający piętą do góry kalosz kryje nogę topielca. Nikt jednak tego nigdy nie sprawdził".

Zimowe podejście na kopę, 1987Fot. Adam Myśliński/ursynow.org.pl

- Kiedy będę już publikował tę mapę, na pewno pojawi się tam przewodnik, gdzie można pójść na randkę. Bo bardzo dużo wspomnień, którymi dzielą się mieszkańcy, jest związanych właśnie z randkami. Okazuje się, że Ursynów jest bardzo romantycznym miejscem – opowiada Maciej Świderski.

A których miejsc ursynowianie nie lubią najbardziej? Z wypełnionych dotychczas kwestionariuszy wynika, że największą niechęcią darzą słynny "Fortepian" u zbiegu ulic Cynamonowej i Gandhi, czyli zaledwie kilka kroków od budynku dzielnicowego ratusza i stacji metra Imielin. Dwie dekady temu miało tu powstać centrum handlowe. Wylano fundamenty i postawiono fragmenty stalowego szkieletu. Budowa została przerwana. Kilka lat temu szkielet rozebrano, ale szpetne ogrodzenie i zarośnięte fundamenty pozostały.

Tak w 2006 roku wyglądał słynny ursynowski "Fortepian", od tego czasu zniknął jedynie jego stalowy szkieletFot. Maciej Mazur/ursynow.org.pl

Nawiązanie dialogu pomiędzy mieszkańcami a decydentami

Jak zapowiada Maciej Świderski, mapa wspomnień zostanie opublikowana we wrześniu. W przyszłym roku natomiast na podstawie mapy zorganizowana zostanie gra miejska dla mieszkańców. Potem autor "Blokobrania" chciałby zorganizować cykl spotkań ze specjalistami: urbanistami, architektami oraz lokalnymi władzami w celu nawiązania dialogu pomiędzy nimi a mieszkańcami.

- Poprzez ten projekt chciałbym, aby mieszkańcy podzielili się swoją wiedzą, bo to oni są największymi specjalistami od tej dzielnicy. Warstwa emocjonalna, do której chcemy dotrzeć, będzie kopalnią wiedzy dla planistów, lokalnych władz i wszelkiego rodzaju decydentów. To warstwa informacji, której do tej pory nie mieliśmy – podsumowuje Maciej Świderski.  

"Blokobranie" jest jednym z 15 projektów badawczych powstałych w ramach ogólnoeuropejskiego programu HERILAND, którego głównym założeniem jest unowocześnienie koncepcji, metod i technik zarządzania dziedzictwem kulturowym. Głównym założeniem jest aktywizacja mieszkańców w oparciu o osobiste relacje z najbliższym otoczeniem.

Autorka/Autor:Dariusz Gałązka

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl