Na Bielanach powstała pierwsza jadłodzielnia, czyli miejsce, gdzie każdy może zostawić posiłek lub produkty spożywcze i dać innym szansę, by mogli się za darmo poczęstować. Nowy punkt będzie dostępny przez całą dobę.
Nowa jadłodzielnia znajduje się przy wejściu do bielańskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przy ulicy Przybyszewskiego 80/82. W szarym kontenerze umieszczone zostały szafka i lodówka, które będą codziennie otwarte przez 24 godziny na dobę. Takie punkty działają na prostej zasadzie: możemy zostawić w nich to nadmiar tego, co kupiliśmy lub ugotowaliśmy. Częstować mogą się wszyscy. Status materialny nie ma tu znaczenia. Chodzi o to, by jedzenie się nie marnowało.
- Wystarczy, aby produkty były nienaruszone i nieprzeterminowane. Nie ma bowiem nic gorszego od wyrzucania żywności, podczas kiedy naszym sąsiadom jedzenia po prostu brakuje. Dlatego zachęcam do korzystania z naszej publicznej lodówki przy Przybyszewskiego - mówi burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, cytowany w komunikacie urzędu dzielnicy.
W szafce i lodówce należy zostawiać produkty i dania, które nie przekroczyły daty przydatności do spożycia. Warto pamiętać, by wszystko było szczelnie i higienicznie zapakowane. Jeżeli zostawiamy w lodówce domowe potrawy w pojemnikach lub przetwory, pamiętajmy o opisaniu ich (skład i data przygotowania). Do jadłodzielni nie należy natomiast przynosić surowego mięsa, dań z surowymi jajami czy niepasteryzowanym mlekiem, produktów rozpoczętych w puszkach i słoikach oraz wszystkiego, co nie nadaje się już do spożycia.
"Bielańska jadłodzielnia została sfinansowana ze środków Centrum Komunikacji Społecznej m.st. Warszawy oraz Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Bielany m.st. Warszawy" - podaje urząd dzielnicy.
Ponad dwadzieścia warszawskich jadłodzielni
W Warszawie działa obecnie ponad 20 takich punktów. Ich listę można znaleźć na stronie aktywistów z grupy Foodsharing Warszawa w mediach społecznościowych. Pierwsza warszawska jadłodzielnia powstała sześć lat temu na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego (Stawki 5/7). Pomysł przejęły też inne polskie miasta.
Twórcy warszawskiego foodsharingu zwracają uwagę na fakt, że to rozwiązanie wypełniło pewną lukę w polskim systemie. Żeby oddawać nadwyżki do banków żywności lub na rzecz organizacji charytatywnych, sklepy i restauracje muszą spełniać określone wymagania. Dodatkowo nie każda organizacja pożytku publicznego może przyjmować żywność. Dzięki miejskim szafkom i lodówkom jedzeniem mogą dzielić się wszyscy i to w małych ilościach.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UD Bielany