Dwa siedliska barszczu Sosnowskiego zostały w ostatnich miesiącach wykryte w Warszawie. Oba znajdują się na Woli. W upały zetknięcie z toksyczną rośliną może mieć najgroźniejsze skutki. Występowanie stanowisk groźnego gatunku można sprawdzić na internetowej mapie.
Mapę stanowisk barszczu Sosnowskiego prowadzi portal barszcze.edu.pl. Z publikowanych przez niego informacji wynika, że w lipcu stanowisko toksycznej rośliny wykryto na Woli - przy alei Solidarności w pobliżu skrzyżowania z Okopową. Kilka tygodni wcześniej - w maju - roślinę zauważono też na wolskim odcinku alei Solidarności. Ze zdjęć zamieszczonych w serwisie wynika, że znajdowała się ona w pasie zieleni na wysokości ulicy Karolkowej.
- Z badań opartych na prognozach i modelach matematycznych wynika, że praktycznie nie ma miejsca w Polsce, które nie mogłoby zostać zasiedlone przez barszcze. Potwierdza to rozmieszczenie stanowisk w bazie mapa.barszcz.edu.pl, które jest względnie równomierne na terenie naszego kraju. Obejmuje tak samo rejony miejskie, w tym duże aglomeracje, jak i wiejskie - twierdzi specjalistka ds. ochrony środowiska Izabela Sachajdakiewicz, współtwórczyni mapy.
Na Mazowszu stanowiska barszczu znaleziono między innymi pod Ostrołęką, w Kampinosie i w twierdzy Modlin, czyli w rejonach często wybieranych jako kierunki letnich wypraw mieszkańców Mazowsza.
- Nawet jeśli są regiony, co do których wydaje się, że barszczy jest tam mniej, lub na mapie nie mamy jeszcze zaznaczonych tam punktów, nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że barszczy tam nie ma. Z pewnym prawdopodobieństwem są to regiony mniej eksplorowane przez ludzi i dlatego nie natknęli się tam oni na te gatunki - dodaje Sachajdakiewicz.
W upały ryzyko oparzeń jest największe
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - jak co roku w sezonie letnim - ostrzega przed barszcz Sosnowskiego. Podkreślając, że podczas upałów ryzyko oparzeń jest największe.
"To inwazyjny gatunek obcy, który zawiera substancje toksyczne - niebezpieczne dla zdrowia oraz życia, zarówno ludzi jak i zwierząt" - brzmi treść ostrzeżenia.
Jak tłumaczy GDOŚ kontakt z barszczem Sosnowskiego, w połączeniu z promieniowaniem słonecznym, może powodować dotkliwe i trudno gojące się poparzenia - zaczerwienienie skóry, pęcherze oraz stany zapalne utrzymujące się przez około trzy dni.
"Uważajcie podczas spacerów, a najlepiej omijajcie tę roślinę z daleka. Łatwo ją pomylić z naszym rodzimym gatunkiem jakim jest arcydzięgiel litwor" - przestrzegają specjaliści z GDOŚ.
Co zrobić, gdy oparzymy się barszczem Sosnowskiego?
Ostrzeżenie zawiera też wytyczne, co robić, jeśli dojdzie do kontaktu z barszczem Sosnowskiego. Nie wolno drapać miejsca poparzenia ani stosować jakichkolwiek środków chemicznych bez konsultacji z lekarzem. Należy natomiast przemyć miejsce poparzenia dużą ilością wody i zasłonić przed słońcem, a następnie jak najszybciej jechać do lekarza.
Jeśli to możliwe, trzeba zrobić zdjęcie rośliny, która nas poparzyła (jest kilka gatunków barszczu o różnej toksyczności). Niestety, nie zawsze udaje się ustalić, gdzie doszło do kontaktu, bo pierwsze objawy występują po 30 minutach od zetknięcia z rośliną.
Na stronach Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska znajdziemy też ilustrowany poradnik, jak odróżnić barszcz Sosnowskiego od podobnych roślin. Możemy się z niego dowiedzieć, ze kaukaskie barszcze to największe rośliny zielne na świecie. Zazwyczaj osiągają wysokość około trzech metrów, jednak potrafią dorastać do czterech, pięciu, a nawet i więcej metrów. W pierwszym roku wyrastają jedynie rozłożyste rozety liściowe, w kolejnych latach rośliny wykształcają długie pędy kwiatowe.
Osoby, które zauważyły barszcz Sosnowskiego powinny zgłosić ten fakt dzwoniąc na całodobowy numer alarmowy straży miejskiej 986.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN