Chciałbym przeprosić mieszkańców Warszawy oraz innych miast w dolnym biegu Wisły, którzy mogą odczuwać jakikolwiek dyskomfort w związku z tym wydarzeniem - powiedział wiceprezydent Robert Soszyński podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta w sprawie awarii systemu przesyłu ścieków do oczyszczalni Czajka. Z kolei radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o kontroli w MPWiK oraz organów nadzorujących.
Nadzwyczajna sesja Rady Warszawy została zwołana na wniosek prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Z powodu pandemii odbywa się ona w trybie zdalnym. Chwilę po godzinie 17 prezentację informacji na temat drugiej awarii kolektora przesyłającego ścieki z siedmiu dzielnic lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka rozpoczął wiceprezydent Robert Soszyński, zarządzający w ratuszu Biurem Infrastruktury, pod które podlega Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Na początek wiceprezydent wyjaśnił, które dzielnice przesyłają swoje ścieki do Czajki oraz na czym polega działanie kolektora położonego pod dnem Wisły. Przypomniał także w skrócie historię budowy oczyszczalni i układu przesyłowego. Mówił też o pierwszej awarii systemu, do której doszło rok temu, przypominając, jak wyglądała jego naprawa. Podkreślał przy tym, że oprócz wymiany obu rur (kolektorów) na ponad stumetrowym odcinku i odtworzeniu zabezpieczeń i części tunelu, dokonano konserwacji całego systemu (w sumie ma on około 1300 metrów).
Opisał także, co działo się 29 sierpnia 2020 roku. - Stwierdziliśmy wypływ ścieku do tunelu. Zamknęliśmy wówczas zasuwy w tunelu, ale to nie zapobiegło gwałtownemu i silnemu rozszczelnieniu obu rurociągów oraz zalaniu całego tunelu, jak i na kilkunastu metrach zalaniu zlewni, którędy podawane są ścieki. Następnie wykonano wszystkie procedury i powiadomiono wszystkie służby państwowe oraz miejskie. Rozpoczęto także zrzut ścieków do rzeki Wisły kanałem ściekowym usytuowanym na wysokości ulicy Farysa - opisywał Soszyński. Zapewnił, że od razu rozpoczęto ozonowanie ścieków oraz pobieranie próbek wody i monitorowanie jej stanu.
Radni chcą kontroli działań MPWiK
Zdaniem Jarosława Szostakowskiego, przewodniczącego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, kolejna awaria przesyłu ścieków jest "bardzo trudną sytuacją dla naszego miasta". Jak podkreślał, obecnie najważniejsze jest, by ścieki przestały płynąć do Wisły, a druga sprawa to przywrócenie funkcjonalności docelowego układu.
- Okazało się, że ten układ oparty o dwa kolektory jest układem niewystarczającym. Co więcej, awaria jednego może powodować awarię drugiego. Mimo że system jest duplikowany, jest niewystarczający. Miasto powinno to rozważyć jak najpilniej, żeby skończyć z prowizorką - zaznaczył radny.
Jak dodał, niepokojące jest pytanie, czy miasto zrobiło wszystko w ciągu roku od poprzedniej awarii, by zapobiec kolejnym takim problemom.
- Rada miasta ma także funkcje kontrolne, dlatego jako radni Koalicji Obywatelskiej uważamy, że powinniśmy skorzystać z naszych uprawnień - powiedział Szostakowski, składając wniosek o rozszerzenie porządku obrad o projekt uchwały w sprawie zlecenia komisji rewizyjnej kontroli czynności podejmowanych w ciągu ostatniego roku przez MPWiK.
Uchwała została przyjęta jednogłośnie. Wcześniej wiceprzewodniczący Rady Dariusz Figura (PiS) zgłosił do niej poprawkę, zgodnie z którą do kontroli działań spółki MPWiK dodano też kontrolę działań biura nadzoru właścicielskiego i biura infrastruktury oraz wiceprezydenta Warszawy odpowiedzialnego za infrastrukturę oraz prezydenta Warszawy.
- Chcemy, żeby kontrola miała trochę szerszy zasięg, bo zdajemy sobie sprawę, że spółka nie działała w próżni i uzasadnione jest kontrolowanie działań nie tylko po stronie spółki, ale także po stronie m.st. Warszawy - zaznaczył Figura. Poprawka została przyjęta 55 głosami za przy jednym przeciw.
"To nie powinno się zdarzyć"
Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Figura zwrócił uwagę na nieobecność na sesji Rafała Trzaskowskiego. - Prosiłbym o uzyskanie wyjaśnienia, dlaczego nie ma go z nami - zaapelował do przewodniczącej rady Ewy Malinowskiej-Grupińskiej oraz wiceprezydenta Soszyńskiego. Zastanawiał się także, czy prezydent stolicy przeprosi za awarię mieszkańców Warszawy oraz innych miast położonych nad Wisłą.
Zdaniem radnego, prezydent Trzaskowski w swoich wypowiedziach tuż po awarii usiłował zrzucić odpowiedzialność za tę sytuację na poprzedników, sugerując, że to wina PiS. Tymczasem - jak wskazywał - decyzje dotyczące budowy kolektora przesyłowego podejmowali kolejni politycy z PO. Radny zadał pytanie, czy jego budowa pod Wisłą była błędem. - Wydaje się, na stan mojej wiedzy, że nie ma wątpliwości, że to jest technicznie możliwe i wykonalne. Pod morzami są kilkusetmetrowe rurociągi. Sam przesył nie jest jakimś wyzwaniem technologicznym - ocenił. Jak dodał, w przeszłości nie było także przesłanek wskazujących na to, że ta koncepcja jest nieracjonalnym rozwiązaniem.
Dalej mówił o tym, że ubiegłoroczna awaria była wystarczającym dowodem na to, że taka sytuacja może znów się powtórzyć. - Czy rzeczywiście zrobiliśmy wszystko? Czy wiedząc, że to się może zdarzyć i że nie mamy realnego rozwiązania alternatywnego, zrobiliśmy przez ten rok czasu wszystko, co dało się zrobić? - pytał.
Przewodniczący klubu PiS podziękował także radnym KO za wniosek o kontrolę, ale w jego ocenie jest on "trochę zbyt nieśmiały". Radni PiS zamierzają w związku z tym prosić o rozszerzenie zakresu kontroli, by oprócz MPWiK, sprawdzono kroki podjęte przez organy, które powinny nadzorować działania po stronie wodociągowców.
- Przydałoby się więcej wyjaśnień. Nie może być takiej diagnozy, że zrobiliśmy wszystko, wydaliśmy miliony złotych na ekspertyzy i w zasadzie nadal nic. Nie wiemy, co się stało. Jesteśmy bezradni. Z tego, co pan prezydent mówi, ta awaria nie powinna się zdarzyć. I nie powinna się zdarzyć, jeśli w ciągu tego roku zrobiono by wszystko, żeby temu zapobiec - zaznaczył Figura.
"Nie było przesłanek, że ten układ może zawieść"
Odpowiadając na pytanie o nieobecność prezydenta Trzaskowskiego, Robert Soszyński podkreślił, że po to powołał on wiceprezydentów, którzy odpowiadają za poszczególne sfery działalności miasta, by reprezentowali go w takich sytuacjach. Przekonywał też, że nie lekceważy on swoich obowiązków i wykonuje ogrom pracy związanej z zaistniałą sytuacją.
- We własnym imieniu, w imieniu pana prezydenta Trzaskowskiego oraz wszystkich osób, które pracują przy tym problemie, chciałbym przeprosić mieszkańców Warszawy oraz innych miast w dolnym biegu Wisły, którzy mogą odczuwać jakikolwiek dyskomfort w związku z tym wydarzeniem - powiedział Soszyński, odnosząc się do drugiego pytania radnego Figury.
Wiceprezydent przekonywał też, że zamysłem władz miasta nie jest przerzucanie na nikogo odpowiedzialności za kolejną awarię. Tłumaczył, że przywoływane decyzje z przeszłości mają służyć pokazaniu, że projekt przesyłu, jak i samej oczyszczalni były przez wiele lat poddawane szczegółowym analizom.
Następnie odpowiedział na pytanie o to, co zrobiono w ciągu ostatniego roku, by zapobiec ponownym awariom. - Nie było przesłanek, że ten układ może zawieść. Wdrożono szczególne procedury. Oprócz naprawy zalecono szczegółowe kontrole, by uniknąć takiego zdarzenia w przyszłości. 27 sierpnia dokonano bardzo dokładnej kontroli nitki B, która dzień później się rozszczelniła - zaznaczył.
Mówił też, że inspekcje prowadzone były wewnątrz rurociągów, a eksperci "osobiście penetrowali je na całej długości, sprawdzając, czy nie ma żadnych syndromów awarii". - Wyniki były pozytywne, nie było żadnych uszkodzeń. Wykonano wówczas roboty zabezpieczające zalecane przez ekspertów - wyjaśniał. Jego zdaniem, to potwierdzało, że nie ma powodów, by podejrzewać zbliżanie się kolejnej awarii.
Udział osób trzecich wykluczony?
Soszyński był pytany, czy może zapewnić, że podczas prowadzonej w MPWiK kontroli 27 sierpnia nie nastąpiło uszkodzenie kolektorów.
- Oczywiście, że nie mogę powiedzieć, że to jest absolutnie wykluczone – zaznaczył Soszyński. Podkreślił jednak, że kontrolerzy to osoby odpowiedzialne, które wykonywały tam swoją pracę i w sposób szczególny uważają na to, by nie przyłożyć się do uszkodzeń. - Nie chcę teoretyzować, ale wykluczam taką możliwość – dodał.
Wiceprezydent odniósł się także do pytania o ewentualny udział osób trzecich. Podkreślił, że - biorąc pod uwagę skutki, skalę tej awarii - w przekonaniu miasta, jak również biorąc pod uwagę wyniki badań i kontroli, do takiego zdarzenia nie miało prawa dojść.
- W tym sensie mamy obowiązek i przekonanie, że powinniśmy poinformować odpowiednie organa, z prośbą o zbadanie, czy wykluczenie jakichkolwiek założeń, także takich, które potocznie nazywamy sabotażem, choć ja chciałbym unikać tego słowa, ale powiedzmy niepożądany udział osób trzecich – powiedział. Jak dodał, zakłada, że służby wykluczą tę możliwość i wątek ten zostanie zamknięty.
Soszyński poinformował również radnych, że w chwili obecnej, teren gdzie doszło do awarii, jest zabezpieczony. - Celowo jest teraz utrzymywany w takim stanie, aby ingerencja nawet w dobrej wierze, innych osób nie mogła tam mieć miejsca – powiedział. - Zabezpieczane są również nagrania z wszelkiego rodzaju monitoringu – wskazał. Zbadają to uprawnione do tego organa.
Soszyński: sprawy personalne nie leżą w zakresie moich obowiązków
Radny Tomasz Herbich (PiS) pytał z kolei m.in., czy zostaną wyciągnięte w związku z awarią konsekwencje służbowe i personalne. Soszyński odpowiedział, że sprawy personalne w urzędzie, ani w zakresie pracowników urzędu, ani w zakresie zarządów spółek, nie są domeną, która została mu powierzona. - Mogę się podzielić osobistą oceną: mam najgłębsze przekonanie, że jakość pracy zarządu spółki MPWiK – którą oceniam wysoko – pozostaje absolutnie bez wpływu, bez związku z dwiema awariami, które miały miejsce – zaznaczył.
Druga awaria kolektora Czajki
Informację o awarii kolektora przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka i prowadzonym w związku z tym zrzucie ścieków do Wisły prezydent stolicy Rafał Trzaskowski przekazał w sobotę 29 sierpnia. Poprzednia awaria oczyszczalni Czajka, w efekcie której nieczystości płynęły do rzeki, miała miejsce rok temu.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez urzędników po awarii kolektorów Czajki. Swój wniosek do śledczych skierowało też Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Stołeczna spółka chce, by sprawdzono, czy do awarii nie doszło w wyniku sabotażu bądź działań terrorystycznych.
Usuwanie skutków awarii podzielono na trzy etapy. Najpierw wojsko zbuduje most pontonowy, na którym wybrany przez miasto wykonawca ułoży awaryjny układ, którym popłyną ścieki do Czajki. Budowa ma zająć około czterech–pięciu tygodni. Równolegle ratusz zamierza wyłonić też firmę, która ułoży pod dnem Wisły awaryjny rurociąg, który przejmie przesył nieczystości. Ma to trwać kilka miesięcy. Na koniec zostawiono ewentualną naprawę uszkodzonego kolektora bądź decyzję co do innego sposobu wykorzystania tunelu, w którym biegną rury przesyłowe.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP