Mężczyzna zatrzymany w jednym ze sklepów na Woli trafił na trzy miesiące do aresztu. Według policji, 34-latek groził ekspedientce młotkiem i skradł alkohol. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grożą mu co najmniej trzy lata więzienia.
Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło kilka dni temu do policjantów z Woli. - Ze wstępnych informacji wynika, że do sklepu wszedł mężczyzna, który zażądał butelki piwa. Na to ekspedientka odmówiła mu wydania alkoholu. Zdenerwowany mężczyzna podszedł do półki z alkoholem, z wewnętrznej kieszeni kurtki wyjął młotek i skierował go w kierunku kasjerki, grożąc, że jeżeli nie da mu alkoholu, to zniszczy sklep - relacjonuje Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Ostatecznie mężczyzna miał zabrać butelkę z piwem i wyjść ze sklepu bez płacenia za nią. Ekspedientka zawiadomiła o sytuacji pracodawcę, wezwano też policję. - Funkcjonariusze ustalili okoliczności zdarzenia i przejrzeli monitoring sklepowy. W tym czasie mężczyzna wrócił do sklepu i został zatrzymany - opisuje Sulowska. Jak dodaje, 34-latek mówił policjantom, że nie wie, o co chodzi, twierdził, że nie przychodził do sklepu.
34-latek usłyszał zarzut rozboju z niebezpiecznym narzędziem
Zatrzymany trafił na wolską komendę, gdzie sprawę przejęli policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu. - Okazało się, że mężczyzna ma liczne notowania za różnego rodzaju przestępstwa i dwukrotnie przebywał w zakładzie karnym - zaznacza Sulowska.
Po zgromadzeniu materiału dowodowego, 34-latkowi przedstawiony został zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Prokurator wnioskował też o zastosowanie wobec niego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Sąd przychylił się do wniosku.
Mężczyźnie grozi kara co najmniej trzech lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV