Akcje spółki dzierżawiącej korty przy Myśliwieckiej sprzedane? Właściciel Legii wydał oświadczenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Korty Legii
Korty Legii
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Korty Legii Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Oburzenie wśród kibiców wywołała informacja, że właściciel Legii Warszawa Dariusz Mioduski sprzedał za symboliczną kwotę akcje spółki Legia Tenis, dzierżawiącej korty przy Myśliwieckiej. Prezes klubu wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że nie była to sprzedaż, a "przeniesienie do innego podmiotu" w celu uzyskania finansowania na inwestycje. Głos zabrał stołeczny ratusz.

Głośno wokół kortów tenisowych przy ulicy Myśliwieckiej zrobiło się po tym, jak podczas meczu z Wartą Poznań kibice Legii wywiesili transparent informujący o sprzedaży kortów za niewielką kwotę przez właściciela klubu. "D. Mioduski sprzedał 100% udziałów w Legia Tenis swojej prywatnej spółce za 5000 złotych" - brzmiał napis na transparencie.

W sierpniu 2019 roku Rada Warszawy podjęła uchwałę o przekazaniu w 30-letnią dzierżawę części nieruchomości spółce Legia Tenis. Przekazanie dzierżawy odbyło się w procedurze bezprzetargowej. Jednak jak informowały w ostatnich dniach media, w 2021 roku Legia sprzedała za wspomniane na transparencie 5 tysięcy złotych akcje Legia Tenis spółce WAWA Group, której właścicielem jest Dariusz Mioduski. Co oznacza, że jednocześnie przekazała prawa do dzierżawy innemu podmiotowi, niż ten, z którym umowę zawarło miasto. Nie spodobało się to nie tylko kibicom. Wyjaśnień od klubu zażądał również ratusz.

Właściciel Legii chce spotkania z radnymi

W niedzielę, 20 lutego Mioduski wydał oświadczenie, w którym tłumaczy swoją decyzję. We wstępie poinformował, że niezwłocznie poprosi ratusz o jak najszybsze spotkanie z przedstawicielami Rady Warszawy. "Zaprezentujemy na nim szczegółowe informacje o spółce Legia Tenis i odpowiemy na wszystkie pytania dotyczące jej działalności, planów. aspektów finansowych i kwestii formalnych. Następnie przekażemy te informacje do publicznej wiadomości" - czytamy w oświadczeniu.

Jak przekazał Mioduski, pomimo lokalizacji kortów w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu Legii "obiekt zarządzany był przez bardzo różne podmioty i nie miał z Legią formalnie nic wspólnego". "Jakość i wizerunek tego pięknego miejsca stale się pogarszały. Każdy mógł zobaczyć postępujące zniszczenia i niszczejące budynki. Z każdym kolejnym rokiem malała liczba osób korzystających z kompleksu" - stwierdził Dariusz Mioduski i dodał, że to negatywnie wpływało na wizerunek miasta i pośrednio samej Legii.

Przypomniał, że Legia postanowiła wziąć udział w procesie wyłonienia nowego dzierżawcy i dzięki decyzji Rady Warszawy, "miasto zyskało zaangażowanego i odpowiedzialnego partnera na 30 lat". Przekazał również, że spółka Legia Tenis "zobowiązała się do zrealizowania kompleksowego programu rozwoju, profesjonalnego zarządzania i całościowego utrzymania kompleksu".

Nie sprzedaż, a "przeniesienie do innego podmiotu"

W swoim oświadczeniu Mioduski zwrócił uwagę, że klub płaci około miliona złotych czynszu rocznie i że "jest to kwota kilkukrotnie wyższa niż w przypadku poprzedniego dzierżawcy". "Oprócz opłat związanych z czynszem Legia Tenis zobowiązała się do pokrywania wszystkich kosztów eksploatacji (opłaty za gaz, prąd, wodę, utrzymanie techniczne), rewitalizacji infrastruktury obiektu, w tym przeprowadzenia remontów i zrealizowania inwestycji, których wartość w okresie najbliższych lat wynosić będzie kilkanaście milionów złotych" - napisał Mioduski.

Zapewnił, że spółka zrealizowała kilkadziesiąt wydarzeń dla mieszkańców i amatorów tenisa, w tym po raz pierwszy od wielu lat międzynarodowy turniej rangi Chellenger ATP. "W powołanej akademii regularnie szkoli się ponad 150 dzieci, 23 zarejestrowanych zawodników reprezentuje barwy Legii, 15 trenerów prowadzi zajęcia, a w ostatnim czasie uruchomiony został program wsparcia młodych tenisistów Tennis Talents. Zgodnie z umową Miasto Warszawa ma zapewnione zajęcia dla dzieci i młodzieży w ramach akcji Lato i Zima w mieście" - wyjaśnił właściciel Legii.

Dopiero w końcowych fragmentach oświadczenia wyjawił, jakie miał intencje, dokonując zmian w strukturze właścicielskiej Legia Tenis. Jednocześnie Mioduski podkreślił, że akcje nie zostały sprzedane. "Aby jednocześnie wdrażać ambitny program zarządzania kompleksem i równolegle zrealizować wielomilionowe inwestycje wymagane jest pozyskanie partnerów oraz zewnętrznego finansowania. Był to jedyny powód formalnego przeniesienia Legia Tenis do innego podmiotu, w którym tak samo jak w Legii Warszawa SA, jestem właścicielem 100 procent akcji. W dyskusji publicznej zostało to celowo mylnie zinterpretowane jako sprzedaż do zewnętrznego podmiotu" - wyjaśnił.

Ratusz żąda wyjaśnień

Już po publikacji oświadczenia głos w sprawie kontrowersji wokół kortów zajęła w mediach społecznościowych rzeczniczka prasowa ratusza Monika Beuth-Lutyk. "Miasto niezwykle rzadko wyraża zgodę na zawarcie umowy długoletniej dzierżawy. Ma to miejsce wyłącznie jeżeli partner jest sprawdzony i wiarygodny, tak jak w tym przypadku, gdy mowa o warszawskim klubie sportowym ze 100 letnią historią" - napisała na Twitterze Monika Beuth-Lutyk. "Domagamy się od Legii wyjaśnień, przywrócenia porządku prawnego oraz faktycznego, w oparciu o który w najlepszej wierze zawarta została umowa dzierżawy kortów przy ul. Myśliwieckiej" - zaznaczyła w kolejnym wpisie.

Przeczytaj również: Jest umowa na projekt kompleksu Polonii. Hala do koszykówki będzie większa, niż planowano:

Kaznowska: powstanie hala na dwa tysiące miejsc
Kaznowska: powstanie hala na dwa tysiące miejscTVN24

Autorka/Autor:dg/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl