W pośpiechu szukają ratunku dla Muzeum Kolejnictwa

fot. TVN Warszawa
fot. TVN Warszawa
Urząd Marszałkowski wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury w pośpiechu szuka wyjścia z dramatycznej sytuacji Muzeum Kolejnictwa. W sądzie toczy się postępowanie o eksmisje muzeum. Portal tvnwarszawa.pl dotarł do szczegółów negocjacji z PKP - właścicielem terenu przy ulicy Towarowej.

Negocjacje rozpoczęły się po tym, jak portal tvnwarszawa.pl ujawnił, że PKP złożyły do sądu wniosek o eksmisję Muzeum Kolejnictwa z terenów przy ulicy Towarowej.

Rozmowy rozpoczęły się mimo, że w Ministerstwie Infrastruktury był rozpatrywany wniosek złożony przez Urząd Marszałkowski o uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego. Chodzi o dokument wydany w 1995 roku. Wtedy wojewoda podjął decyzję o przekazaniu Polskim Kolejom Państwowym w wieczyste użytkowanie 6 hektarów terenu wraz z zabudowaniami przy ul. Towarowej 1, gdzie znajduje się muzeum.

14 lipca minister infrastruktury zadecydował o podtrzymaniu decyzji sprzed 16 lat. To spowodowało, że rozmowy na temat pomocy dla Muzeum przyspieszyły. Oficjalnie wszystkie strony zaangażowane w spór ograniczają się jednak tylko do krótkich komunikatów.

- Żadnego zagrożenia dla naszej placówki nie ma. Trwają rozmowy. Zresztą proszę kontaktować się w tej sprawie z Urzędem Marszałkowskim – ucina Ferdynand Ruszczyc, dyrektor Muzeum Kolejnictwa.

- Wykorzystamy wszelkie prawne możliwości, by uratować tę placówkę – mówi z kolei Adam Struzik, marszałek Mazowsza. - Jeśli kolejna decyzja również będzie niekorzystna dla muzeum, nie wykluczamy dalszego skierowania sprawy do sądu administracyjnego - dodaje.

- Nie wypowiadamy się do czasu zakończenia negocjacji - usłyszeliśmy z kolei w biurze prasowym PKP.

Także wiceminister Andrzej Massel odmówił rozmowy w tej sprawie, odsyłając do rzecznika prasowego.

Przywróćmy dworzec, zostawmy muzeum, dołóżmy mieszkania

Nam jednak udało dotrzeć się do pierwszych ustaleń stron. Propozycje ministerstwa świadczą o tym, że resort chce pogodzić potrzeby wszystkich stron sporu. Ministerstwo zaproponowało bowiem, by Muzeum z PKP podpisało umowę najmu na pięć lat (od 2009 roku zajmuje teren bez umowy). W tym czasie obie strony wspólnie mają szukać nowej lokalizacji dla zabytkowego taboru.

Po wykonaniu dokładnych analiz, ma być z kolei podjęta decyzja o przywróceniu ruchu na dawnym dworcu Warszawa Główna (w jego budynku znajduje się część muzeum). Miałby tam powstać budynek na wzór Dworca Wileńskiego, który obsługiwałby pociągi kursujące na linii radomskiej. Na pozostałej części terenu powstałyby mieszkania i biura. Swoją siedzibę zachowałoby też muzeum.

"Upadek Polskiej kolei"

O ocenę rozwiązania zaproponowanego przez ministerstwo poprosiliśmy Zespół Doradców Gospodarczych "TOR". - Po co w Warszawie kolejny dworzec? – zastanawia się Adrian Furgalski. – Linia średnicowa jest obciążona, jednak Dworzec Centralny czy Śródmiejski dobrze sobie radzą z obsługą pociągów – zauważa przedstawiciel zespołu "TOR".

W jego ocenie pomysł, aby umieścić przy Towarowej zabudowę mieszkaniową i biurową jest dobry. Gorzej jednak z utrzymaniem w tym miejscu muzeum. – Ta placówka powinna znaleźć się w innej lokalizacji, wtedy jej potencjał zostałby wykorzystany. Muzeum działające w tej formie to pokaz upadku polskiej kolei – ocenia Furgalski.

- Teren przy placu Zawiszy jest zbyt cenny, by przez kolejne lata zarastał chaszczami. Pięć lat to zdecydowanie za długo na opracowanie koncepcji wykorzystania działki – dodaje Furgalski. – W tym miejscu widzę tylko zabudowę mieszkaniową i biurową – dodaje.

Może na Bielany?

Gdzie w takim razie przenieść muzeum? Na początku PKP proponowało muzeum tereny przy ul. Grodzieńskiej oraz działkę w Sochaczewie. Nowe miejsce dla muzeum proponowali również lokalni działacze z Bielan – jedną z nieużywanych hal na terenie Huty ArcelorMittal Warszawa. Ostatecznie muzeum na żadną propozycje nie przystało. Ani dyrekcja muzeum, ani zarząd Mazowsza nie mają jednak własnego pomysłu na nowe miejsce dla muzeum - koncentrują się na obronie starego.

Chętni na Towarową już byli

Nie powinno natomiast być problemu ze znalezieniem chętnych na działkę po muzeum. Już w 2004 roku teren przy Towarowej miał zostać sprzedany Polskiej Sieci Handlowej Polma S.A. za 63 mln złotych. Spółce do szczęścia brakowało jedynie przeniesienia Muzeum Kolejnictwa w inne miejsce. Ostatecznie do transakcji nie doszło - okazało się, że cena działki była kilkakrotnie niższa od tej rynkowej.

Bartłomiej Frymus

Czytaj także: