Nie wiadomo skąd się wzięły, ale jest ich coraz więcej. Tekturowe "kamery" opanowały park Wiecha. Dzielnica się do nich nie przyznaje i komentuje: - Ktoś sobie robi żarty.
O kamerach – atrapach pisaliśmy w sierpniu. Mieszkańcy martwili się, że dzielnica powiesiła tekturowe zamiast prawdziwych urządzeń. Ta jednak absolutnie się do tego nie przyznaje.
"Miały być jak prawdziwe"
Okazuje się, że kamer jest coraz więcej. - W piątek w tym parku odbył się koncert L.U.C. a dzień wcześniej pojawiło się dużo nowych kamer. Jest ich kilkanaście, głównie w części parku, która oddalona jest od jedynej monitorowanej alejki – napisał internauta Mirosław.
Ktoś bardzo się starał, żeby wyglądały jak prawdziwe, jednakże końcowy efekt jest komiczny. – Kamery zrobione są z białych pudełek, z plastikowej rury PCV. Do środka pudełka włożono kabel zasilający. "Urządzenie" przymocowane jest do drzewa czy latarni za pomocą opasek zaciskowych- relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. - Jest ich w parku bardzo dużo - dodaje.
Przy jednej kamerze znajdowała się karteczka z numerem telefonu do Komitetu ds. Monitoringu Kultury Parku Wiecha. - Jest również informacja o spotkaniu, które miało się odbyć w zeszły czwartek - dodaje Marcinczak.
Dzielnica: To jakiś żart
Kto wiesza kamery? – Wiemy o sprawie, ale nie wiemy, kto jest za to odpowiedzialny – odpowiada Rafał Lasota, rzecznik Targówka. – Ktoś sobie robi żarty - dodaje. I zapowiada, że atrapy zostaną zdemontowane. – Dobrze, że osoba która je montuje, niczego nie niszczy – dodaje rzecznik.
Jak zapewnia, prawdziwy monitoring w parku działa bez zarzutów
su/roody