Pojawiła się miesiąc temu w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Ma około metra głębokości i podobną szerokość. - Dokładnie 70 centymetrów - precyzuje Monika Beuth-Lutyk z oddalonego dokładnie o 200 metrów urzędu dzielnicy Wola. - Nasze służby ją zbadały i zgłosiły do Zarządu Dróg Miejskich. Formalnie jest już na ulicy Żelaznej, a to ulica miejska, nie dzielnicowa - tłumaczy.
Czyja ta dziura?
I choć dziura utrudnia skręcanie z Ogrodowej w Żelazną, i dokłada się do korków w tym miejscu, to jedyną reakcją służb miejskich było ustawienie biało-czerwonego słupka.
- Wiemy o tej dziurze - potwierdza Urszula Nelken z Zarządu Dróg Miejskich. - Ale nie powsytała z naszej winy. To efekt prac, które prowadziło w tym miejscu Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - zapewniła.
Wodociągowcy nie są jednak wcale skorzy do przyjęcia winy na siebie. - Przeprowadziliśmy inspekcję naszych instalacji. Wszystko jest w porządku. Nie poczuwamy się do winy - mówi rzecznik MPWiK Roman Bugaj.
Odsiecz nadejdzie z Bydgoszczy?
Na takie dictum ZDM odpowiada jednak swoimi najświeższymi ustaleniami: - Właśnie się dowiedziałam, że sprawa została ponownie zbadana. Dziura powstała z winy MPWiK, które to potwierdziło i naprawi.
Kiedy? - Podobno wykonawca jest już w drodze, ale nie wiem, kiedy dotrze. Jedzie z Bydgoszczy - odpowiada Urszula Nelken i po szczegóły ponowie odsyła do MPWiK.
Komisja do sprawy dziury
Okazuje się, że sprawa jest zbyt poważna, by załatwić ją od ręki, a MPWiK wcale nie składa broni. To, z czyjej winy powstała dziura, ustalić ma... specjalna komisja, która zbierze się w sobotę. W jej skład wejdą przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich, Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz bydgoskiej firmy, która remontowała wodociąg.
Sprawa jest więc - jak mawiają policjanci - rozwojowa. Do czasu, gdy urzędnicy nie skończą pochylać się nad dziurą, radzimy omijać skrzyżowanie Ogrodowej i Żelaznej.
roody
Źródło zdjęcia głównego: | зао.мск.мвд.рф