To miało być boisko, jakich w Warszawie mało. Do inwestycji na Ursynowie dołożyła się UEFA, a w bramce jako pierwszy stanął Jerzy Dudek. Jednak po dwóch latach obiekt przypomina... basen.
Rok 2015. Pachnąca nowością murawa a obok nowoczesny kompleks do gry w koszykówkę. I jeszcze huczne otwarcie inwestycji, którą dofinansowała UEFA. Dołożyła 100 tysięcy złotych, w ramach finansowania projektów dla dzieci i młodzież w miastach, które są gospodarzami finałowych imprez rozgrywanych pod egidą tej organizacji.
Rok 2017. Boisko przy - nomen omen - ulicy Kajakowej zamieniło się w wielką kałużę.
Boisko na ul. Kajakowej
Mieszkańcy upominali
Zdjęcia tego, jak wygląda obiekt wysłała nam kilka dni temu mieszkanka Zielonego Ursynowa, która sytuację obserwuje od dwóch lat. – Woda w tym miejscu gromadziła się jeszcze przed remontem. Dzielnica musiała wiedzieć, że będą problemy – twierdzi kobieta, która chce zachować anonimowość.
- Jednak uczniowie mieli nadzieję, że kiedy dostaną nowe boisko, sytuacja się poprawi. Tak nie było - żali się. - Po każdej ulewie obiekt zamieniał się w basen.
Jak się okazuje, już miesiąc po hucznym otwarciu radni dzielnicy prosili o odwodnienie obiektu. "Po opadach deszczu gromadzi się tam woda, a w konsekwencji może to doprowadzić do zniszczenia wyremontowanych boisk" – alarmował w interpelacji Paweł Lenarczyk.
Powtarzanie niespełnionych obietnic
Jednak burmistrz Robert Kempa uspokajał: "Problem wody gromadzącej się na terenach zielonych przy boiskach po ulewnych opadach jest znany. Podstawową tego przyczyną jest brak kanalizacji deszczowej w tym rejonie Ursynowa" - odpowiadał. I obiecywał, że ratusz oczyści rury oraz pobliski kanał melioracyjny.
Do tej pory tego nie zrobił. Efekt widać na boisku, a burmistrz w rozmowie z nami... znów obiecuje to samo. – Udrożnimy kanał. Średnica rury odprowadzającej jest za mała, trzeba będzie ją oczyścić, od lat w tym rejonie nic nie było robione – rozkłada ręce. I zapewnia: - Jesteśmy w procedurze przetargowej, musimy wyłonić wykonawcę. Prace powinny ruszyć w kwietniu.
Tym razem burmistrz nie czekał. Kiedy nasz reporter pojechał w czwartek na miejsce, na Kajakowej była już ekipa. - Sprawia to wrażenie, jakby boisko było właśnie odwadniane - mówi Tomasz Zieliński.
kz/r