Inspekcja drogowa rozpoczęła oznaczanie czynnych fotoradarów. Zostaną oklejone żółtą taśmą, by kierowcy wiedzieli, że w tym miejscu jest mierzona prędkość. Pierwsze zostały oklejone w środę w Warszawie, m.in. na ul. Pułkowej, Czecha i w Al. Stanów Zjednoczonych.
Inspekcja ma czas do lipca 2014 r. na oznaczenie masztów z działającymi fotoradarami. - Na razie mamy 75 czynnych urządzeń, które przejęliśmy od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz policji. W tym roku chcemy dokupić kolejnych 300 fotoradarów - wyjaśnił rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.
Dodał, że według przepisów, w ciągu 36 miesięcy mają zniknąć z polskich dróg puste skrzynki na fotoradary. - Po to urządzenia będą oklejane żółtą folią, by kierowcy wiedzieli, że w danym miejscu działa urządzenie mierzące prędkość i należy zdjąć nogę z gazu - powiedział Gajadhur.
Miejsca szczególnie niebezpieczne
Inspekcja drogowa czeka na ostateczne analizy dotyczące wyboru miejsc na umieszczenie fotoradarów. Jak wyjaśnił rzecznik, będą to głównie miejsca, gdzie często dochodzi do wypadków albo kierowcy nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość. Mieszkańcy i władze lokalne mogą też proponować miejsca, gdzie ich zdaniem, powinny działać fotoradary.
Urządzenia, które są w dyspozycji Inspekcji Transportu Drogowego, pracują 24 godziny na dobę. Zdjęcia pojazdów przekraczających dozwoloną prędkość są przekazywane drogą elektroniczną do inspekcji, która może wystawić kierowcy mandat. Teraz na wystawienie mandatu jest 180 dni, wcześniej służby miały 30 dni.
tvn24.pl//mn/fac
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty o Świecie TVN24 BiS