Dziś nie zachwyca warunkami i nie imponuje wyglądem. W przyszłym roku zacznie się zmieniać, aby kiedyś stać się wizytówką warszawskiego handlu. Portal tvnwarszawa.pl dotarł do projektu przebudowy targowiska przy Bakalarskiej.
Bakalarska to "dziecko" Stadionu X-lecia. Kiedy ten zaczął przepoczwarzać się w Stadion Narodowy, kupcy rozpierzchli się po całej Warszawie i okolicach. Hurtownicy trafili głównie do podwarszawskiej Wólki Kosowskiej, a mniejsi handlarze na Marywilską i Bakalarską. Bazarowy charakter zachowała tylko ta druga lokalizacja.
Dziś pracuje tam ok. 500 kupców różnych narodowości. Większość to Wietnamczycy, ale są także Polacy, Bułgarzy, przybysze z krajów afrykańskich. Prawdziwy tygiel narodowości. Na straganach można kupić ubrania, buty, kosmetyki, zabawki, czy sprzęt AGD. Jest także alejka zdominowana przez wietnamskie salony fryzjerskie i manicure (co ciekawe, pielęgnacją paznokci zajmują się tu także mężczyźni). Oczywiście można zjeść sajgonki, kurczaka pięć smaków i inne specjały kuchni azjatyckiej.
Kupcy chcą zmian
Niestety stan bazaru pozostawia jednak wiele do życzenia: choć jest zadaszony, w niektórych miejscach leje się na głowę, a pod stopami zdarza się błoto. Polepszenie warunków było jednym z wymogów przedłużenia okresu dzierżawy przez miasto. Ale, jak podkreśla Bożenna Kolba, prezes spółki Nasz Rynek zarządzającej terenem, kupcy wcale nie wzbraniali się przed zmianami. Przeciwnie. - Mamy świadomość, że targowisko nie jest doskonałe. O poprawę jego wyglądu zabiegamy co najmniej od 2012 roku, ale nie było dobrej woli ze strony miasta. Teraz się to zmieniło, współpraca układa się dobrze – twierdzi.
Projekt modernizacji obiektu zlecono Aleksandrze Wasilkowskiej, która specjalizuje się bazarach, jest autorką m.in. koncepcji nowego Bazaru Różyckiego.
- Od dawna przyglądałam się Bakalarskiej. W Stowarzyszeniu Architektów Polskich zajmowałam się tematem centrów lokalnych, m.in. we Włochach. Wtedy przejechałam tę dzielnicę wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu najwłaściwszego miejsca. Rekomendowaliśmy lokalizację między urzędem dzielnicy a bazarem. Została wpisana do strategii, ale nie trafiła na listę 10, które zostaną zrealizowane jako pierwsze – opowiada nam Wasilkowska.
Jednak okazało się, że nie był to czas zmarnowany - wkrótce nadeszła propozycja wprowadzenia bazaru w XXI wiek. Wyzwanie przed którym stanęła, było duże: zachować specyfikę taniego targowiska, jednocześnie uczynić je bardziej nowoczesnym, estetycznym i funkcjonalnym.
Nowa fasada i dwa pawilony
Pierwszy etap zmian obejmuje całą ścianę wzdłuż ul. Bakalarskiej, gdzie znajduje się brama główna, i narożnik od strony ul. Borsuczej. Targowisko zyska tu całkiem nową fasadę, która skryje istniejący budynek handlowo-usługowy. Pierzeję uzupełnią dwa nowe pawilony: mały bliżej al. Krakowskiej i przy ul. Borsuczej. - W mniejszym będzie toaleta, w większym zaplanowaliśmy przestrzeń związaną z gastronomią i azjatyckimi sztukami walki. To ma być wielofunkcyjna sala, w której będzie można urządzić wesele na 500 osób, a - jeśli zajdzie konieczność - przearanżować na potrzeby sportu – tłumaczy architektka.
Wszystkie budynki są parterowe, ale nad niektórymi jest fałszywe piętro. – Te attyki mają dawać złudzenie, że to nie jest jedna wielka hala, ale rozbite na mniejsze części targowisko. Odzwierciedlają także wewnętrzną strukturę bazaru – wyjaśnia autorka projektu. Zakłada on także wymianę nawierzchni chodnika wzdłuż ulicy, dosadzenie rzędu drzew, ustawienie ławek i uporządkowanie parkowania (choć pozostanie prostopadłe).
- Projekt został złożony do wniosku o pozwolenie na budowę. Liczę, że na wiosnę prace będą mogły ruszyć. Kiedy koniec? Jak najszybciej. Prywatna firma nie może przeciągać inwestycji, bo każdy dzień opóźnienia oznacza wyłącznie koszty – naświetla Kolba.
Budowę podzielono na etapy, aby nie paraliżować codziennej pracy targowiska. - To będzie praca na żywym organizmie. Pewnie łatwiej byłoby pracować na pustym terenie, ale bazar musi działać. Kupcy muszą handlować, a spółka musi mieć pieniądze na opłacenie czynszu, bo teren wynajmuje od spółki miejskiej – dodaje pani prezes.
Pamięć o szalonych latach
W perspektywie 3-4 lat zmienić mają się także pozostałe pawilony i wewnętrzny plac targowiska. Priorytetem jest oczywiście handel, efektywne wykorzystanie każdego metra kwadratowego, ale przebudowa może przynieść także niekomercyjną wartość dodaną.
– Chodzi o mikromuzeum targowisk, przestrzeni, która pokazałaby szalone lata 90. w handlu. Widzę tam projekty artystyczne, kulturalne i społeczne związane z targowiskiem – zdradza Aleksandra Wasilkowska, a Bożena Kolba dodaje żartem, że w honorowym miejscu stanie jej woskowa figura.
Jeśli wizualizacje uda się przekuć w rzeczywistość, Bakalarska ma szansę stać się modelowym targowiskiem miejskim, ze swoim charakterem, kolorytem i niskimi cenami, ale odpowiadającym standardom handlowym i sanitarnym XXI wieku.
Piotr Bakalarski