Piotr Bakalarski: Dziewięć kobiet przejmuje fort zbudowany dla zabijających się facetów. Miły paradoks historyczny...
Magdalena Nowak: Mamy świadomość, że to bardzo ciekawy wątek dla dziennikarzy. Pojawiają się czasem niemiłe komentarze, że jesteśmy feministkami i szybko się pokłócimy. Zapewniam, że do tego nie dojdzie [śmiech]. To nie był plan, że konsorcjum stworzą same kobiety. Tak się po prostu złożyło. Każda z nas ma inne doświadczenie i coś ciekawego do zaoferowania.
Przy okazji otwarcia Fortu Sokolnickiego rozmawiałem z Lesławem z Komet. Wspominał, jak bawił się z kolegami w podchody, i że tam po raz pierwszy pojawił się pomysł założenia zespołu. Panie mają jakieś osobiste wspomnienia związane z tą budowlą?
MN: Mieszkając na Żoliborzu, przechodziłam koło niego tysiące razy, zastanawiając się, dlaczego tak rzadko bywam w środku. Moja przyjaciółka chodziła tam na warsztaty plastyczne do pani Barbary Szydelskiej. Ja niestety nie miałam takich zdolności. Potem historia tych zajęć wielokrotnie w moim życiu powracała. Pomyślałem, że jeśli będę miała dzieci, to chętnie zapiszę je na te sławne zajęcia. Mam nadzieję, że tak się stanie. Te mury dużo widziały, a teraz musimy się nimi dobrze zaopiekować.
Katarzyna Bijas: Moja córka chodzi na te warsztaty. Pani Basia wraz z aktorką Aliną Janowską wiele lat temu dogadały się z wojskiem i niemal własnymi rękoma odgrzybiły i wymalowały ściany, przystosowały wnętrza na tyle, żeby można było tam działać. Kiedy przypominam sobie tę historię, myślę, że tylko kobiety mogą zaopiekować się tym miejscem.
Sławne w dzielnicy warsztaty Barbary Szydelskiej powrócą do fortu?
KB: Pani Basia prowadzi w tej chwili działalność w dwóch małych salkach przy ul. Krasińskiego. Chcielibyśmy, żeby wróciła, ale jej obiecano kiedyś budynek pobliskiej prochowni. Zobaczymy, jak się ta sprawa zakończy. Nawet jeśli zajmie tamten budynek, to oferujemy nasze wnętrza do ekspozycji prac.
W konkurencyjnej ofercie pojawiły się dwie mocne marki festiwalowe Warsaw Summer Jazz Days i Warszawska Jesień. W Waszej jest tylko festiwal O! Holender.
KB: Mogę zdradzić, że O!Holender przekształci się w większa imprezę - Orange Week. Wielce prawdopodobne, że odbędzie się u nas Festiwal Brazylijski. Chcemy nawiązać współpracę z amsterdamskim Melkweg. Tam jest cały przekrój kapitalnych koncertów. Jesteśmy pod wrażeniem takich miejsc jak Chłodna25 czy Powiększenie, wokół których wyrosły cale środowiska. Mamy podobne ambicje.
MN: Na razie nie wszystko możemy zdradzać. Najbliższe trzy miesiące poświęcimy przede wszystkim sprawom technicznym. Nie boję się o program kulturalny. Jest mnóstwo pomysłów, a artyści zgłaszają się sami. Już teraz chęć współpracy z nami wyrazili Anna Seniuk, Ewa Wiśniewska, Krystyna Tkacz, Małgorzata Kożuchowska, Ewa Konstancja Bułhak, Dominika Kluźniak, Dorota Landowska, Teatr Montownia, Mariusz Bonaszewski, Zbigniew Zamachowski, Marcin Hycnar, Mateusz Damięcki. Pomału kalendarz będzie się wypełniał.
KB: Wierzymy, że możemy przyciągnąć wszystko, co chcemy. Do głowy nam nie przychodzi, że ktoś może nam odmówić, przecież miejsce jest wyjątkowe [śmiech]. Bardzo nam zależy, żeby wspierać lokalną kulturę. Tu jest ogromny popyt na kulturę, ale i możliwość jej podaży. Mieszka tu mnóstwo niesamowitych ludzi. Chcemy stymulować nowe inicjatywy i kumulować je w forcie, chcemy uwolnić energię żoliborzan.
Wycofując się z walki o zagospodarowanie fortu, panowie Trzcińscy z Fabryki Trzciny zapowiedzieli gotowość do współpracy ze zwycięzcą przetargu, kimkolwiek by nie był. Rozważają panie takie rozwiązanie?
KB: Oczywiście. Niebawem się spotkamy, żeby rozmawiać o ewentualnej współpracy.
A z czego będzie finansowana kultura?
MN: Dochody będziemy czerpać z sesji fotograficznych, konferencji, produkcji filmowych, pokazów mody, imprez firmowych, prezentacji nowych marek samochodów, a także restauracji.
Kiedy start? Internauci proponują 8 marca - Dzień Kobiet.
KB: Na razie nie możemy podać terminu. Od momentu podpisania umowy z miastem będziemy miały trzy miesiące na uruchomienie działalności. Podpiszemy ją w grudniu.
Rozmawiał Piotr Bakalarski