Autokar przewożący dzieci z warszawskiej szkoły zderzył się czołowo z ciężarówką na zakopiance. Rannych zostało blisko 50 osób. Policja bada okoliczności wypadku. Niewykluczone, że przyczynił się do niego kierowca samochodu osobowego.
- Na pewno doszło do zderzenia czołowego i skutkiem tego jest to, co widać, czyli autobus i samochód ciężarowy, które spadły ze skarpy - mówił Dawid Wietrzyk z komendy powiatowej policji w Myślenicach.
Niewykluczone, że do zderzenia ciężarówki i autobusu z dziećmi mógł przyczynić się kierowca samochodu osobowego. Według wstępnych ustaleń policji, jadący przed autokarem mercedes zjechał na lewy pas i zaczepił bokiem o naczepę ciężarówki. Ta miała zjechać na pas, którym jechał autobus. Oba pojazdy zderzyły się czołowo i zjechały z niewielkiej skarpy.
Huk i przeraźliwy krzyk
- Usłyszeliśmy huk i wybiegliśmy z domu i zaczęliśmy ratować - opisywała kobieta mieszkająca w pobliżu drogi.
Na miejscu jako pierwsi byli strażacy ochotnicy i okoliczni mieszkańcy.
- To był jeden przeraźliwy krzyk dzieci. I kierowcy w tragicznym stanie. Jeden i drugi zablokowany. Pożar w początkowej fazie był w autobusie. Ropa też z tira wyleciała, jak z kranu - relacjonował pan Zbigniew.
Szybko było jasne, że do udzielenia pomocy wszystkim poszkodowanym konieczne będzie ściągnięcie wielu służb. - Podaliśmy krótkie hasło przez radio do kolegów, żeby wiedzieli, gdzie jadą: tragedia i środki niewystarczające - mówił Tadeusz Wacha, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubniu.
Karetki i śmigłowce w akcji
W akcji ratunkowej wzięło udział siedem karetek, pięć śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, śmigłowiec wojskowy oraz 11 zastępów straży pożarnej i policja.
- Wstępnie bilans tego wypadku jest taki, że mamy 49 osób poszkodowanych, w tym: 21 osób jest lekko rannych i przebywa w szpitalach, a 4 osoby są w stanie ciężkim. Nasi ratownicy są też w szkole podstawowej w Lubniu, gdzie znajduje się 24 dzieci. Wstępnie zakwalifikowano jako bez obrażeń, ale będziemy to jeszcze weryfikować - powiedziała tuż przed godz. 14 Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
Kolejnych pięć osób do szpitali przewieziono ze szkoły, po weryfikacji ich stanu. W sumie pacjenci trafili do dziewięciu placówek.
Dzieci, które nie były ranne, zostały przetransportowane do pobliskiej szkoły w Lubieniu, gdzie trafiły pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego i psychologa. Część z nich prawdopodobnie dziś w nocy wróci do stolicy.
107 uczniów
Autokarem jechali uczniowie VII klasy szkoły podstawowej numer 261 im. Kostki Potockiego w Wilanowie. Na miejsce wypadku udała się dyrekcja szkoły i burmistrz dzielnicy. W drogę ruszyła też część rodziców. Jak zapewniał dziś wiceburmistrz, dzieci zostaną objęci opieką psychologiczną również po powrocie do Warszawy.
W zielonej szkole brało udział łącznie 107 uczniów z wilanowskiej podstawówki. Opiekowało się nimi dziewięcioro nauczycieli. Podróżowali dwoma autobusami i jednym busem.
Dariusz Łapiński "Fakty" TVN
kk/pm