Paczka z 90 szczepionkami na COVID-19, zamiast znaleźć się w chłodni, przez kilka godzin leżała na biurku, w recepcji jednej z przychodni Luxmedu – ustaliła "Gazeta Stołeczna". Szczepionki nie nadają się do użytku. - Doszło do rażącego zaniedbania, bo tylko w ten sposób można określić zostawienie szczepionek na recepcji – ocenił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szczepienia przeciwko COVID-19 rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy medyczni oraz niemedyczni zatrudnieni w służbie zdrowia, studenci uczelni medycznych, pracownicy DPS-ów. W Warszawie szczepienia odbywają się w 22 węzłowych szpitalach. Jednym z nich jest Szpital Luxmed Onkologia. Jak ustaliła "Gazeta Stołeczna", w miniony wtorek kurier firmy Pharmalink dostarczył 90 dawek szczepionki na COVID-19 do jednej z przychodni Luxmedu w Warszawie. Jak przekazał dziennikowi jeden z pracowników przychodni, paczka miała przyjść do południa, bo o 14 miały rozpocząć się szczepienia.
Leżały w recepcji
- Dowiedzieliśmy się, że inne nasze jednostki przesyłki dostały, paczka nie dotarła tylko do nas. Około południa zaczęliśmy gorączkowo szukać. Dopiero wtedy okazało się, że pudełko z 90 dawkami leży w recepcji od rana. Wszystkie szczepionki do wyrzucenia, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny – powiedział "Stołecznej" pracownik przychodni. Robert Zawadzki, wiceprezes zarządu Luxmed Onkologia, odpowiadający za szczepienia w szpitalu węzłowym, potwierdził gazecie, że doszło do takiego incydentu. Wyjaśnił, że placówka, gdzie doszło do zmarnowania szczepionek, mieści się w biurowcu na pierwszym piętrze przy Postępu 21. - Jak się okazało, kurier dostarczył przesyłkę do recepcji ogólnej. Z naszych informacji wynika, że nie poinformował pracowników o zawartości, dlatego razem z innymi paczkami i listami czekała tam na odbiór, podczas gdy nasi pracownicy czekali na przesyłkę w recepcji na pierwszym piętrze – tłumaczył Zawadzki.
Po kilku godzinach pracownicy otworzyli paczkę ze szczepionkami, ale te nie nadawały się już do użytku.
Zdaniem członka zarządu firmy Pharmalink Marcina Janika dostawa szczepionek została zrealizowana prawidłowo. Paczkę przekazano zgodnie z miejscem wskazanym przez Luxmed. - Kurier powiedział osobie, która odbierała przesyłkę, że paczka zawiera produkty lecznicze do przechowywania w temperaturze od 2 do 8 st. C. List przewozowy zawierał informację, że w paczce są szczepionki, a pracownik firmy Luxmed pokwitował jej odbiór – powiedział "Stołecznej" Janik. Dodał, że po tym incydencie firma wprowadziła dodatkowe oznaczenia na przesyłkach zawierających szczepionki na COVID-19.
Jak ustaliła "Gazeta Stołeczna", w szpitalu węzłowym Luxmed zaszczepiło się ponad 1,4 tys. osób. W tym tygodniu z Agencji Rezerw Materiałowych dotarło tam kolejne 5,3 tys. dawek szczepionki na COVID-19.
"Rażące zaniedbanie"
Do sprawy odniósł się na wtorkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski. - Doszło do rażącego zaniedbania, bo tylko w ten sposób można określić zostawienie szczepionek na recepcji. My tę sprawę na razie wyjaśniamy, bo jesteśmy na świeżo po otrzymaniu informacji, ale wydaje się, że będziemy chcieli się jej przyjrzeć w trybie kontrolnym. Na tę chwilę pobieramy wyjaśnienia, a po tych wyjaśnieniach zdecydujemy, co dalej – powiedział minister.
Jak zaznaczył, ryzyko jest wpisane w łańcuch dostaw szczepionek, jednak nie usprawiedliwia niedbałości. - Pierwsza ocena, pierwsze wrażenie tej sytuacji to niedbalstwo, a nie coś, co się przypadkowo wydarzyło. Zleciłem zbadanie możliwych instrumentów prawnych, którymi dysponuję w tej sytuacji, żeby rozliczyć odpowiedzialność. Zbadamy, czy to był rzeczywiście przypadek – zapowiedział Niedzielski.
Do końca marca 6 milionów dawek
Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu do spraw szczepienia przeciwko COVID-19, przekazał na konferencji w poniedziałek, że do Polski dostarczono 1 milion 51 tysięcy dawek szczepionki. 456 tysięcy z nich trafiło do szpitali węzłowych. Zapowiedział, że do końca tego tygodnia zaszczepionych zostanie 250 tysięcy osób. - Czyli łącznie pod koniec tego tygodnia będziemy mieli ponad 450 tysięcy zaszczepionych Polaków – ocenił. - Do końca marca, zgodnie z deklaracjami producentów, otrzymamy sześć milionów dawek, czyli będziemy mogli zaszczepić trzy miliony Polaków – dodał.
Źródło: "Gazeta Stołeczna", TVN24, tvnwarszawa.pl