W biały dzień w centrum Warszawy mężczyzna zgwałcił jedną kobietę, a inne próbował zmusić do stosunku. - Był bardzo brutalny - mówi w rozmowie z TVN24 rzecznik śródmiejskiej policji.
W biały dzień w centrum Warszawy mężczyzna zgwałcił jedną kobietę, a inne próbował zmusić do stosunku. - Był bardzo brutalny - mówi TVN24 rzecznik śródmiejskiej policji. Jak już pisaliśmy, w minioną sobotę w Ogrodzie Saskim zgwałcona została kobieta. Trzy inne zostały napadnięte, także w centrum miasta. Podejrzany o te przestępstwa 26-latek został zatrzymany - usłyszał sześć zarzutów, grozi mu do 12 lat więzienia. Teraz policja mówi więcej o zachowaniu napastnika.
"Szarpał za włosy, bił, gryzł"
Do pierwszego ataku doszło około godziny 6. - Pierwszy sygnał napłynął do nas od pokrzywdzonej, kolejny również od pokrzywdzonej i od świadków, którzy widzieli to, co się stało. Napastnik był bardzo brutalny, szarpał za włosy te kobiety, bił, gryzł nawet. To były tak naprawdę przypadkowe osoby, które szły chodnikiem, szły w parku - informuje Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej komendy. I dodaje, że najpierw zaczepiał je na ławce siadając obok nich. - A następnie przemocą próbował i potrafił zaciągnąć je w jakieś ustronne miejsce. Tam, gdzie doszło właśnie do popełnienia przestępstwa - wyjaśnia Szumiata. Podkreśla, że kobiety broniły się i wzywały pomocy, a gdy świadkowie reagowali, to mężczyzna uciekał. - Często zmieniał miejsca, w których przebywał. Przemieszczał się, dlatego tak trudne było zatrzymanie go tu i teraz, w konkretnym momencie - przekonuje Szumiata.
"Osoba nastawiona na popełnianie przestępstw"
Redakcji TVN24 udało się porozmawiać z policjantem, który zatrzymał mężczyznę.
- Sytuacja była na tyle poważna, że komendant podjął decyzję, żeby wszyscy policjanci pracujący w komendzie i patrolujący ulice udali się na miejsce zdarzenia - mówił policyjny wywiadowca. Dodał, że funkcjonariusze dostali od ofiar bardzo szczegółowy opis wyglądu i ubioru napastnika, co znacznie pomaga w pracy. Dzięki dokładnemu opisowi mężczyznę udało się szybko ująć. - Myślę, że gdybyśmy tego nie zrobili w miarę szybko, mogłoby dojść do kolejnych przestępstw. Ta osoba była nastawiona na popełnianie tych przestępstw, popełniała te przestępstwa w dość krótkim czasie - powiedział funkcjonariusz.
Policja apeluje
Prokurator oraz policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu, prowadzący czynności w tej sprawie, proszą kobiety, które w ostatnim czasie padły ofiarą podobnych przestępstw, a do tej pory tego nie zgłosiły, o stawienie się w komendzie rejonowej przy Wilczej 21.
Szumiata radzi też, co robić w podobnych sytuacjach. - Kobieta na pewno nie powinna się wstydzić krzyczeć, nie powinna się wstydzić reagować w sposób zdecydowany. Świadkowie z pewnością takiej osobie napadniętej pomogą. Każdy krzyk na pewno wzbudzi zainteresowanie i sprawi, że napastnik się przestraszy, nie będzie czuł się anonimowy i ucieknie - mówi rzecznik śródmiejskiej policji. Policja podkreśla, że liczy się każda chwila, można użyć dowolnego przedmiotu, czy sposobu, żeby napastnika obezwładnić, unieszkodliwić i sprawić, żeby zostawił zaatakowaną w spokoju.
ran/pm