Symboliczny mural może zniknąć z Chłodnej

Mural służy robotnikom jako podpórka - fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Mural służy robotnikom jako podpórka - fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Mural upamiętniający kładkę, która łączyła Małe i Duże Getto, może zniknąć. Decyzja jeszcze nie zapadła, ale projektanci rozważają, czy pasuje do wystroju rewitalizowanej właśnie Chłodnej. Po drugiej stronie skrzyżowania wyrosła instalacja, która ma przypominać o tragicznej historii - przypomina dzielnica.

Kilkadziesiąt lat temu to był zwykły słup ogłoszeniowy. W 2007 roku, na 64. rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim, zamienił się w mural. Minimalistyczny rysunek z napisami w językach polskim i hebrajskim namalował artysta Adam X. Odsłonił go Marek Edelman. Teraz, gdy ulica przechodzi rewitalizację, mural może zniknąć - dowiedział się portal tvnwarszawa.pl.

Projektanci z biura K-D, którzy przygotowali projekt modernizacji Chłodnej, nie chcieli się w tej sprawie wypowiadać. Odesłali nas do wolskiego urzędu dzielnicy.

- Sprawa jeszcze nie jest przesądzona - zaznacza rzeczniczka dzielnicy Wola, Monika Beuth-Lutyk. - Początkowo mural był uwzględniony w projekcie rewitalizacji Chłodnej, ale projektanci zastanawiają się, czy z niego nie zrezygnować. Decyzję podejmą po konsultacji z varsavianistami - dodaje.

Jak zapewnia rzeczniczka, kładkę godnie upamiętni duża instalacja, która powstaje właśnie przy skrzyżowaniu Chłodnej i Żelaznej.

Symboliczny mural może zniknąć z Chłodnej

"Kładka częścią mitologii"

Kładka z Chłodnej to najbardziej rozpoznawalny obraz z warszawskiego getta. Getto, mimo że początkowo zajmowało obszar po obu stronach Chłodnej, zostało podzielone na dwa rozłączne obszary połączone drewnianym mostem - kładką nad Chłodną przy Żelaznej. Chodziło o to, żeby nie blokować ważnej ulicy murem. Most został zlikwidowany w 1942 w związku z likwidacją Małego Getta.

- Kładka jest częścią mitologii tej okolicy. Miała być niby udogodnieniem dla mieszkańców getta, ale była narzędziem pomagającym sterować masami zniewolonych ludzi - mówił w 2007 roku, w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" Adam X.

mz

Czytaj także: