Najpierw widział tylko wierzchołki kamieni, później wynurzyły się całe. Pojawiły się też wyspy. Reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter przez kilkanaście dni nagrywał Wisłę w tym samym miejscu. Zobaczcie efekty!
Mateusz Szmelter Wisłę fotografował przez blisko dwa tygodnie. Zaczął 17 kwietnia, skończył tuż przed majowymi, długo wyczekiwanymi opadami – 30 kwietnia. Ustawił się po wschodniej stronie rzeki – pomiędzy mostem Gdańskim a Grota.
17 kwietnia Wisła miała 71 centymetrów, 30 – już 46.
- Przez dwa tygodnie stan wody w rzece zmienił się o 25 centymetrów, co było widoczne w miejscu, w którym ją obserwowałem Tafla wody zaczęła widocznie się obniżać. Jeszcze w połowie kwietnia widziałem tylko wierzchołki kamieni, teraz wynurzyły się całe. Pojawiły się też niewidoczne wcześniej wyspy – opisuje Mateusz Szmelter.
W pierwszych dniach maja spadł wreszcie długo oczekiwany deszcz. Wisła ma teraz 51 centymetrów. Ale czy to oznacza, że będzie już tylko lepiej?
Porównanie danych
O alarmującym stanie Wisły informowaliśmy już w połowie kwietnia. Rzecznik prasowy IMGW hydrolog Grzegorz Walijewski porównywał wówczas aktualne dane dotyczące poziomu Wisły z analogicznymi pomiarami prowadzonymi na przestrzeni ostatnich lat. 14 kwietnia 2020 roku o godzinie 8 stan wody przy bulwarach wynosił 72 centymetry. Tego samego dnia w 2019 roku było to 98 centymetrów. Wcześniej w 2015 - 213 cm, a w 2010 - 262 cm. - Świadczy to o gorszej sytuacji hydrologicznej niż w latach ubiegłych. Warto zaznaczyć, że w marcu i w kwietniu stany wody na rzekach w Polsce powinny rosnąć z powodu zasilania rzek wodami roztopowymi. Zaistniała obecnie sytuacja jest więc bardzo niekorzystna w perspektywie dalszych miesięcy - ocenił Grzegorz Walijewski.
Przyznał też, że letnie miesiące upłyną w tym roku pod znakiem suszy. - Prognozy hydrologiczne dla całej Polski nie są optymistyczne. Jest to jedna z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w kraju, które robione są od ponad stu lat. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach na 500 istniejących w Polsce odnotowały stan poniżej normy. W zeszłym roku było ich około 10 - wskazał Walijewski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl