Gdy inni wdrażają, Warszawa wciąż planuje. Stołeczny ratusz ogłosił właśnie przetarg na opracowanie wytycznych i kierunków rozwoju stref Tempo 30. Głównym zadaniem będzie przygotowanie mapy docelowego wdrożenia stref ruchu uspokojonego. Temat nie jest nowy.
- Chcemy w systemowy sposób uspokoić ruch i poprawić bezpieczeństwo na osiedlach, uliczkach i ulicach, bezpośrednio w sąsiedztwie miejsc zamieszkania warszawianek i warszawiaków. To jeden z priorytetów prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a opracowanie pozwoli nam na uporządkowanie już istniejących rozwiązań, wprowadzenie jednolitych standardów i określenie kierunków działań - mówi cytowany w komunikacie prasowym Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Przykładowe projekty stref w dwóch dzielnicach
Ratusz podkreśla, że w stolicy funkcjonują już elementy uspokojenia ruchu - od pojedynczych progów, przez wyniesione skrzyżowania do stref zamieszkania i Tempo 30, obejmujących niektóre kwartały ulic. "Nowe strefy Tempo 30 zostały wdrożone w ostatnim czasie w kilku dzielnicach, a także w ramach rozszerzenia Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym pracuje nad kolejnymi projektami, a także inwentaryzuje wszystkie istniejące w stolicy strefy oraz odcinki ulic z ograniczeniami prędkości poniżej 50 km na godz." - podkreśla ratusz.
Zadaniem wykonawcy, który wygra przetarg, będzie przygotowanie mapy ulic - istniejących i tych, które mają dopiero powstać - które zostaną objęte strefą ruchu uspokojonego. Przygotowane zostaną też przykładowe projekty stref w dwóch dzielnicach - Śródmieściu i Włochach.
- Standardy i wytyczne przekażemy zarządcom dróg oraz inwestorom, by mogły być jak najszybciej wprowadzone na istniejących ulicach oraz uwzględnione w projektach nowych dróg. Chcą tego mieszkańcy, którzy obecnie składają liczne wnioski o zamontowanie progów zwalniających lub wprowadzenie ograniczeń prędkości - dodał Olszewski.
Zainteresowane firmy mogą składać oferty do 10 maja.
Wieloletnia dyskusja o strefie Tempo 30
Dyskusja o strefach Tempo 30 w Warszawie trwa od blisko dekady. Już w 2013 roku Zarząd Transportu Miejskiego zamówił opracowanie szczegółowej koncepcji strefy dla Muranowa. Wtedy pomysł został storpedowany przez ówczesnego burmistrza Śródmieścia Wojciecha Bartelskiego (obecnie prezesa Tramwajów Warszawskich). - Nigdy nie zgodzę się na ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę na całym tym terenie - deklarował wprost Bartelski.
Ale do pomysłu negatywnie odniosła się również część mieszkańców Muranowa, którzy uznali proponowane ograniczenie prędkości za zbyt rygorystyczne. W czasie konsultacji społecznych część progów zwalniających, a także część skrzyżowań z wprowadzoną zasadą prawej ręki, zostało wyeliminowanych bądź zastąpionych innymi rozwiązaniami. Zmiany hamowała również administracja ówczesnej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Choć w jednej z ankiet wyborczych zapewniała, że jest za wprowadzeniem strefy, tuż reelekcji w 2014 roku stwierdziła w jednym z wywiadów, że Tempo 30 w centrum nie będzie, "bo się rozmyśliła".
W 2016 roku temat powrócił, tym razem w Śródmieściu Południowym. Tam elementy uspokojonego ruchu udało się wprowadzić. Strefą, w której nie można przekraczać 30 kilometrów na godzinę, objęty został kwartał pomiędzy: Piękną, Alejami Ujazdowskimi, Trasą Łazienkowską i Marszałkowską.
Ale już wtedy w zakresie uspokajania ruchu w centrach stolicę zostawiały w tyle inne duże miasta: Gdańsk, Katowice czy Poznań.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZDM