Śmierć podczas interwencji. "Uderzył głową o radiowóz"

Zatrzymany zmarł
Zatrzymany zmarł
Źródło: TVN 24
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 36-latka, do której doszło podczas policyjnej interwencji na ulicy Towarowej. Jak relacjonują policjanci, mężczyzna, który miał przy sobie amfetaminę, podczas szamotaniny z funkcjonariuszami uderzył głową w szybę radiowozu i rozbił ją. Wkrótce potem zaczął krwawić. Mimo przeprowadzonej przez lekarzy reanimacji, mężczyzna zmarł - informuje Kontakt 24.

- We wtorek o godzinie 20:30 patrol policji na ulicy Towarowej zatrzymał do kontroli osobowego volkswagena, w którym jechało dwóch mężczyzn: 36-letni kierowca i 32-letni pasażer. Byli oni znani policjantom, ponieważ wcześniej byli zatrzymywani w sprawie kradzieży, obrotu narkotyków i włamań. Funkcjonariusze rozpoczęli sprawdzanie dokumentów pojazdu i osób, które w nim się znajdowały - relacjonuje w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy stołecznej policji.

- Policjanci poprosili kierowcę o okazanie rzeczy, które miał przy sobie. Pasażer nie miał przy sobie żadnych zabronionych rzeczy. Wtedy z portfela kierowcy wypadły dwa zawiniątka w folii aluminiowej (później okazało się, że była to amfetamina), a on sam zaczął uciekać. Funkcjonariusze dogonili go na środku ulicy. Mężczyzna był agresywny, zaczął się bić z policjantami. Jednemu z nich wytrącił służbową pałkę - mówi asp. Mrozek.

Policja: uderzył głową w szybę

Jak dodał, kiedy w końcu udało się doprowadzić 36-latka do radiowozu, znowu rozpoczęła się szamotanina. - Mężczyzna uderzył głową w boczną szybę pojazdu, rozbił ją. Cały czas kopał w nadwozie. Odepchnął się nogami od radiowozu i wyszarpnął się policjantom. Wtedy szarpanina przeniosła się na trawnik. Dojechała też wezwana wcześniej druga załoga policji. Udało się obezwładnić 36-latka. Funkcjonariusze założyli mu kajdanki. Okazało się, że mężczyzna ma rozciętą skroń i krwawi - opisuje rzecznik.

- Do policjantów podbiegły dwie osoby, które poinformowały, że są kwalifikowanymi ratownikami medycznymi i zaproponowały pomoc. W tym czasie 36-latek przestał oddychać, więc ratownicy rozpoczęli resuscytację. Na miejsce przyjechało wezwane wcześniej pogotowie ratunkowe. Lekarze rozpoczęli reanimację, jednak 36-latka nie udało się uratować i lekarz stwierdził zgon - relacjonuje asp. Mariusz Mrozek.

Prokuratura wszczęła śledztwo

- Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola wszczęła śledztwo w tej sprawie. Będzie badać, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy, którzy interweniowali na ulicy Towarowej - poinformowała Kontakt 24 prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodała, że jest to standardowa procedura w sprawach dotyczących funkcjonariuszy.

- W tej chwili trwają przesłuchania świadków - policjantów i osób postronnych, które mają wykazać jak przebiegała interwencja. W trybie przyspieszonym przeprowadzona zostanie także sekcja zwłok 36-latka - powiedziała prokurator Calów-Jaszewska.

CZYTAJ TAKŻE NA KONTAKCIE 24

kontakt24/aw//tka/b

Czytaj także: