Z podwójnego zabezpieczenia śmieją się mieszkańcy, ale drogowcy przekonują, że to nic dziwnego.
We wtorek pokazaliśmy absurd na Pradze. Przy ul. Wileńskiej 18 obok biało-czerwonych słupków stoi rząd barierek. Odgradzają chodnik od trawnika i ścieżki rowerowej. Mieszkańcy twierdzą, że to niepotrzebne i śmieją się z podwójnych zabezpieczeń.
Sytuację skomentował Zarząd Dróg Miejskich.
"Na co te dubeltowe?"
- Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych zaprojektował ścieżkę rowerową w tym miejscu. Słupki postawiła wspólnota mieszkaniowa Wileńska 18, która nie godziła się, by przez ich chodnik szła ścieżka rowerowa. Projekt został więc zmieniony, my postawiliśmy barierki zgodne z nowym projektem – tłumaczy Adam Sobieraj rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i dodaje, że słupki wspólnotowe nie spełniają swojej roli.
- Chronią trawnik jedynie od pojazdów, a nie od spacerowiczów z milusińskimi czworonogami, które mogłyby wpaść pod rower. To, co robi wspólnota na swoim terenie nas nie interesuje. Taki był projekt i został zrealizowany – twierdzi rzecznik.
Zarząd wspólnoty mówi, że słupków nie zdemontuje.
- Kosztowały 12 tysięcy zł. Demontaż też nie będzie darmowy. Poza tym, komu one przeszkadzają? Dodam, że dziś już zgodzilibyśmy się na ścieżkę rowerową na naszym chodniku. Jest bardzo duży, ale rozumiem, że już za późno? - komentuje Grażyna Chrzanowska ze wspólnoty Wileńska 18.
- Kolejne wydawanie publicznych pieniędzy byłoby absurdem. Mleko już się wylało, ścieżka powstała, płotek został postawiony zgodnie z zatwierdzonym projektem - odpowiada Sobieraj.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że podwójnie zabezpieczony chodnik wygląda dziwnie.
- Absurdalne, bez sensu wydane pieniądze - oceniają przechodnie.
- Na co te dubeltowe? Siatkę jeszcze powinni dołożyć - mówi kobieta.
- Miasto swoje, wspólnota swoje - dodaje mężczyzna.
lata/mz