Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie utonięcia 12-latki na wysokości Kępy Tarchomińskiej. Śledczy ustalili najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń. Dziewczynka, jak wynika z tych ustaleń, chciała wraz z koleżanką zażyć kąpieli.
- Zostało wszczęte śledztwo z artykułu 155 Kodeksu karnego, chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci. To standardowa klasyfikacja w takich przypadkach - informuje Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Precyzuje, że będzie również badany wątek sprawowania opieki nad małoletnimi.
"Chciały zażyć kąpieli"
Prokurator przeprowadził oględziny miejsca i zwłok, przesłuchano wędkarzy, którzy byli w tym czasie w okolicy. - Przesłuchano też ojców dziewczynek. Prokurator ustalił najbardziej prawdopodobny przebieg wydarzeń, ale na razie o nich nie mówimy, ponieważ będą prowadzone czynności procesowe z innymi świadkami – zaznacza Saduś. Z ustaleń śledczych wynika, że kilkadziesiąt minut przed zdarzeniem dziewczynki znajdowały się pod opieką dorosłych. - A tuż przed nim chciały zażyć kąpieli - dodaje Saduś. Nie ma jeszcze decyzji w sprawie przeprowadzenia sekcji zwłok, a rodzicom zapewniono pomoc psychologiczną. Prokuratura podaje, że druga dziewczynka nie wymagała hospitalizacji.
Wciągnięte przez nurt rzeki
Do tragedii doszło w czwartek około godziny 18. Służby podały, że do Wisły weszły dwie dziewczynki i zostały porwane przez nurt rzeki. Ratownikom udało się dotrzeć do jednej z dziewczynek i wyciągnąć ją na brzeg. Drugiej długo nie byli w stanie znaleźć. Zadzwonili po pomoc.
- Prace policjantów i nurków ze straży pożarnej trwały około godziny. Niestety dziecku nie udało się pomóc. Po 19. odnaleziono jego ciało - poinformował w czwartek w rozmowie z tvnwarszawa.pl Antoni Rzeczkowski z Komendy Stołecznej Policji.
ran/pm
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl