Była impreza, spacer po balkonach i próba pozbycia się marihuany w toalecie. Dla 38-letniego Alberta Cz. z Ząbek wszystko skończyło się zarzutami za posiadanie znacznej ilości narkotyków. Grozi mu za to nawet 10 lat więzienia.
Kilka dni temu właścicielka mieszkania na jednym z osiedli w podwarszawskich Ząbkach poinformowała policję, że na jej balkonie znajduje się nieznany jej mężczyzna. "Ten początkowo nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć, jak się tam znalazł, po chwili oświadczył jednak, że przeszedł na niego z tarasu mieszkania obok, w którym przebywał wraz z innymi osobami" - relacjonuje Komenda Stołeczna Policji.
Wspólny patrol złożony z policjantów i strażnika miejskiego ustalił, że zagubiony 20-latek był gościem imprezy odbywającej się w sąsiednim lokalu.
W mieszkaniu narkotyki
Funkcjonariusze wraz z 20-latkiem udali się do mieszkania, w którym ten miał się wcześniej znajdować. Na miejscu zastali właściciela lokalu - 38-letniego Alberta Cz. Jak podaje policja, w pomieszczeniach panował bałagan, na stole leżał młynek oraz nieduża porcja marihuany, znacznie więcej znajdowało się... w toalecie. "Właściciel zdążył wrzucić do ubikacji znaczną ilość suszu marihuany" - relacjonuje policja.
Wezwano posiłki. Według relacji zamieszczonej na stronie stołecznej komendy, podczas przeszukania mieszkania znaleziono kolejne środki odurzające - 241 gramów amfetaminy w tabletkach oraz ponad dwa gramy w proszku. Łączną ilość znalezionej marihuany obliczono na 150 gramów.
Zarzut posiadania
Właściciel mieszkania, 38-letni Albert Cz., usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających. Pozostała trójka mężczyzn (dwaj zjawili się w domu, gdy trwało przeszukanie) została zwolniona po przesłuchaniu.
kr/b
Źródło zdjęcia głównego: ksp