Jak powiedział w poniedziałek przewodniczący komisji i dyrektor ds. eksploatacji Metra Warszawskiego dr inż. Radosław Żołnierzak, przyczyną awarii było odkręcenie się jednego z sześciu elementów ślizgających się po tzw. trzeciej szynie, które odbierają prąd i przekazują go do napędu wagonów.
Wyłączył się napęd
Doszło do tego na stacji Ratusz Arsenał, gdy pociąg jechał w kierunku Młocin. Wówczas wyłączył się napęd jednego wagonu, jednak według specyfikacji producenta, sytuacja taka pozwala na kontynuowanie jazdy. Zgodnie z podjętą wówczas decyzją, pociąg po dojechaniu do stacji na Młocinach kontynuował więc podróż z pasażerami do Kabat, a tam miał zjechać na stację techniczną.
To jednak nie nastąpiło - przed stacją Politechnika doszło do zatrzymania pociągu, a po chwili pojawiły się pod nim błyski i intensywny dym, który przedostał się do wnętrza pociągu.
Jak wyjaśnił Żołnierzak, na skutek odpadnięcia ślizgu odbieraka prądu doszło do zwarcia i powstania łuku elektrycznego. To z kolei doprowadziło do powstania wysokiej temperatury, która wywołała żarzenie się gumowej poduszki powietrznej, będącej częścią układu zawieszenia pociągu.
Dym przedostał się do kabiny pasażerskiej, bo maszynista nie wyłączył wentylacji. Przewodniczący komisji zaznaczył, że w czasie awarii wyłączył się nawiew w kabinie maszynisty. - W tej sytuacji maszynista przyjął, że wyłączona jest wentylacja w całym pociągu. Maszynista działał w stresie, wykonując jednocześnie kilka przewidzianych w procedurze działań - podkreślił Żołnierzak.
Pozytywna ocena ewakuacji
Z raportu komisji wynika, że podczas trwającego nieco ponad trzy minuty postoju pociągu w tunelu pasażerowie użyli siedmiu dźwigni awaryjnego otwierania drzwi. Czworo z nich zeszło do tunelu metra, jednak maszynista o tym nie wiedział. - Zgodnie z procedurą sprawdził stan drzwi i stwierdził, że wszystkie są zamknięte. Potwierdza to zapis z rejestratora zdarzeń i zeznania maszynisty - powiedział Żołnierzak.
W ocenie komisji decyzje podejmowane przez maszynistę i innych pracowników metra oraz wydawane przez nich polecenia były prawidłowe, a ewakuacja pasażerów nastąpiła w czasie krótszym niż przewidują procedury. Pożar został ugaszony przez dwóch żołnierzy Żandarmerii Wojskowej, którzy znajdowali się na stacji.
Przewodniczący o wnioskach komisji
Komisja przygotowała szereg zaleceń dla warszawskiego metra oraz producenta inspiro.
Producent musi poprawić mocowania odbieraka oraz wprowadzić taki system w drzwiach wagonu, by te nie miały możliwości otwierania się, kiedy pociąg stoi w tunelu. Ponadto producent musi również przeanalizować możliwość zamontowania systemu wykrywania zadymienia w wagonach powiązany z systemem wentylacji.
Jak poinformował prezes metra Jerzy Lejk, w 21 składach, które u producenta oczekują na dostawę mocowania odbieraków, usterki w drzwiach zostały poprawione.
Natomiast w Warszawie jest już 14 składów z czego sześć może w każdej chwili wyjechać na tory. – Przewidujemy, że te sześć składów będzie wozić pasażerów ponownie w marcu. Musimy zdobyć odpowiednie certyfikaty dopuszczające nowe mocowania odbieraków – zapewnił prezes metra.
Pozostałe 8 składów czeka na dopuszczenie do ruchu.
Komisja sformułowała również zalecenia dla samego metra. Spółka musi poprawić m.in. oznakowanie miejsc, gdzie są gaśnice czy telefony alarmowe. Bardziej widoczne muszą być tez mundury pracowników metra. Te zalecenia sukcesywnie są realizowane od kilku tygodni. Ponadto pracownicy metra przeszli również szkolenia: jak działać w stresie.
Sprawa w prokuraturze
Szef Metra Warszawskiego odniósł się z kolei do sprawy wycofania pociągów inspiro z ruchu. - Chcemy, żeby inspiro wróciło na tory w marcu - powiedział Jerzy Lejk. A czy producent pociągów może zostać ukarany? - W tej chwili nie rozmawiamy o karach dla producenta - stwierdził Lejk.
I dodał, że raport komisji powypadkowej został przekazany w poniedziałek rano do prokuratury. Tam trwa śledztwo w sprawie awarii. - Śledztwo trwa, czekamy na opinię biegłego - powiedział w poniedziałek Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Swoje działania prowadzi też Urząd Transportu Kolejowego. - Kontrola cały czas trwa. Dotyczy ona nie tylko bezpieczeństwa w metrze, ale ogólnie całego funkcjonowania podziemnej kolejki - powiedział Kamil Migała z Urzędu Transportu Kolejowego.
Ewakuowano 150 osób
Do pożaru pociągu doszło 17 listopada. Poszkodowanych zostało 9 osób, w tym trzech policjantów. Ze stacji i pociągu ewakuowano ok 150 osób.
Po tym zdarzeniu ratusz zadecydował o wycofaniu wszystkich pięciu dopuszczonych do użytku składów. Pozostałe, które są już w stolicy czeka na uzyskanie stosownych zezwoleń dopuszczających do ruchu. Z kolei w nowosądeckiej fabryce Newagu na dostawę do Warszawy czeka kolejnych 21 składów.
Pociągi za ponad miliard złotych
Produkcja składów inspiro ruszyła w lutym 2012 roku. Składy z austriackiej fabryki Siemens trafiały do Nowego Sącza. Tam w fabryce Newag 120 osób pracowało przy ich montażu. Podzespoły elektryczne, a także pozostałe elementy wyposażenia były dostarczane oddzielnie.
W sumie zakupionych zostało 35 sześciowagonowych nowych pociągów, które zasilą obie linie metra. 20 składów będzie kursować na II linii metra, pozostałe na I linii. Wartość podpisanej w lutym 2011 r. umowy to 1 mld 69 mln zł netto.
Tak mogło dojść do pożaru w metrze:
Tak mogło dojść do pożaru w metrze
bf,PAP/ran