Rozciągany Pawilon wygląda trochę jak skrzyżowanie wigwamu z sieciami rybackimi. Ale konstrukcja, która stanęła w środę na dziedzińcu CSW jest dziełem artysty i grupy wolontariuszy.
- To eksperyment, który może zakończyć się kalectwem lub śmiercią biorących w nim udział. 220 kilogramów może się rozplaskać na dziedzińcu – żartował przed rozpoczęciem rozciągania Jakub Szczęsny, autor pawilonu. Na szczęście ofiar nie było.
Betonowa tkanina
Do instalacji Szczęsny użył innowacyjnego materiału concrete canvas. To betonowa tkanina wynaleziona dwa lata temu jako praca dyplomowa studentów londyńskiego Royal College of Art. W Warszawie w jej modelowaniu brało udział ponad 20 osób. Dzieło powstawało na oczach widzów.
Autor rzucał 12-ścienną kostką. Do każdego z 12 numerów przypisany był numer dwuosobowego zespołu. Kiedy padał numer, wskazany przez los zespół, ciągnął sznur przywiązany do konstrukcji. Po pół godzinie liny zablokowano, a instalację polano wodą w celu usztywnienia. Przez kilka dni można ją oglądać na dziedzińcu Zamku Ujazdowskiego. Potem trafi do parku przed budynkiem
Nowa wystawa
Realizacja nawiązuje do obiektywizowania i formalizowania procesu projektowania architektury. A gdyby struktury te powstawały w wyniku w niewielkim stopniu kontrolowanego przypadku? – pyta artysta.
Pawilon jest jedną z części wystawy "Architektura działania/Performing Architecture", która rozpoczęła się w czwartek w Centrum Sztuki Współczesnej.
bako/ec