Urnę z prochami Roberta Brylewskiego złożono w piątek na Powązkach Wojskowych. Wcześniej odbyły się uroczystości pogrzebowe artysty, który zmarł 3 czerwca.
Uroczystości rozpoczęły się po godzinie 10. W domu pogrzebowym wystawiono urnę z prochami artysty.
"Jak iskry, jak promienie"
- Słowa tu na nic. Bo nawet w swoim nieprzebranym bogactwie zawsze się wymyka słowom, zawsze się wymyka opisom, zawsze się wymyka próbom jakiejkolwiek definicji, i tak będzie zawsze, to wielkie, wewnętrzne bogactwo Roberta, które znajdowało wyraz w nieprawdopodobnym procesie uzewnętrzniania tego wszystkiego, co nosił w sobie, czym żył - mówił Tomasz Lipiński, przyjaciel artysty i współzałożyciel Brygady Kryzys, podczas uroczystości pogrzebowych w. - Wszystkie te rzeczy były jak iskry, jak promienie, które wystrzeliwują z ogniska (...). Wszystkie te iskry i promienie trafiały prosto do naszych serc, dlatego jest tylu ludzi, tak nieprzebrana ilość ludzi, dla których Robert był i zawsze będzie kimś bliskim, nawet jeśli go osobiście nie znali - dodał. Jak mówił, Robert Brylewski "tyle razy w przeszłości, w najprzeróżniejszych konfiguracjach, zawsze był katalizatorem tego, co się działo", a jego dotknięcie zawsze, gdy w czymkolwiek uczestniczył, "nadawało temu czemuś jedyny i niepowtarzalny kolor, który tak dobrze znamy i tak dobrze rozpoznajemy". Lipiński zaznaczył, że nawet w dniu pogrzebu Brylewskiego nie można powiedzieć, że jest to ostatnie z nim spotkanie. - Te wszystkie wspaniałe rzeczy, które pozostawił jako artysta, one żyją, one żyć będą. To są te iskry i te promienie, które ciągle będą rozsiewane po świecie, które będą zapadać w następne serca. To się nigdy nie skończy, dlatego w tym przeraźliwie smutnym dniu pomyślmy przede wszystkim o tym, ile Roberta zostało - podkreślił.
Koledzy ze sceny
Brylewskiemu - odprowadzanemu w ciszy, ale żegnanego muzyką - w ostatniej drodze towarzyszyła rodzina i koledzy ze sceny. Na pogrzebie obecni byli także fani artysty oraz gwiazdy polskiej sceny muzycznej, m.in. Tymon Tymański, Kazik Staszewski, Maciej Maleńczuk, Krzysztof Zalewski i Organek. Oprócz tego na pogrzebie obecni byli m.in. multiinstrumentalista Milo Kurtis, dziennikarz i showman Kuba Wojewódzki, reżyser Wojciech Smarzowski i dziennikarz Filip Łobodziński.
Urna została złożona na jednej ze ścian cmentarza.
Robert Brylewski zmarł 3 czerwca. Kilka miesięcy wcześniej, w nocy z 27 na 28 stycznia, został pobity przy Targowej. Doznał wówczas szeregu obrażeń, w wyniku których trafił do szpitala. Później wracał do niego kilkukrotnie. CZYTAJ WIĘCEJ.
Gitarzysta, kompozytor, legenda
Urodzony w 1961 roku Robert Brylewski był wokalistą, gitarzystą, kompozytorem i autorem tekstów. Od lat 70. współtworzył lub brał udział w kilkunastu projektach muzycznych, z którymi wydał łącznie kilkadziesiąt płyt. Bliski był mu nie tylko punk rock, ale także reggae i muzyka elektroniczna. Był członkiem zespołów Kryzys, Brygada Kryzys, Armia czy Izrael. Zmarł w Centralnym Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Obrony Narodowej przy Szaserów.
O śmierci Brylewskiego poinformowali na Facebooku jego bliscy. "Z wielkim żalem powiadamiamy, że dziś rano, po kilkutygodniowej śpiączce, spowodowanej ciężkim urazem zmarł Robert Brylewski. Nasz tata, partner, syn, przyjaciel, dowódca naszych międzygalaktycznych i muzycznych podróży. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie. Rodzina".
ran,PAP/r