Ratusz zmienia budżet: Metro dopiero w 2014 r.

Budowa metra / fot. tvnwarszawa.pl
Budowa metra / fot
Źródło: | Eurosport
Budowa centralnego odcinka II linii metra nie zakończy się w 2013 roku. Ratusz chce przesunąć 300 milionów złotych z 2011 roku na 2013 i - to nowość - 2014. Opozycja twierdzi, że to grozi prawie rocznym opóźnieniem.

Budowa metra miała się zakończyć jesienią 2013 roku, a pierwsi pasażerowie mieli skorzystać z nowego połączenia po odbiorach technicznych, na wiosnę 2014 roku. O tym, że ten termin może być trudny do utrzymania, pisaliśmy już na tvnwarszawa.pl. Do tej pory były to jednak tylko obawy - teraz w oficjalnych dokumentach ratusza znaleźć można potwierdzenie, że harmonogram budowy metra jest już nieaktualny. Na dowód trafił autor bloga HGW Watch.

Druk numer 311

Stwierdzenie, że harmonogram się zmieni, nie pada oczywiście wprost. Można to jednak wyczytać z planowanych przez ratusz zmian w budżecie na rok 2011. Rada Warszawy ma je przyjąć na najbliższej sesji, w czwartek. Ostatni, 44. punkt porządku obrad to właśnie projekt zmian w budżecie.

Szczegółowa treść uchwały kryje się pod linkiem do "druku numer 311", który okazuje się być dokumentem z ponad dwudziestoma załącznikami. W jednym z nich zapisano zmniejszenie wydatków na "Projekt i budowa II linii metra" o 300 milionów złotych ("Uzasadnienie wg zadań na 12.05.2011", strona 36.):

Przesunięcie kwoty w wysokości 300.000.000 zł ma na celu dostosowanie wysokości wydatków do prognozowanego zapotrzebowania na środki w 2011 r. i w latach następnych. Korekta wynika z bieżącej analizy działań wykonawcy inwestycji (...). Po zmianie rozkład planowanych wydatków będzie następujący:

  • 2011 r. - 1.002.622.719 zł
  • 2012 r. - 1.442.749.210 zł
  • 2013 r. - 1.581.250.567 zł
  • 2014 r. - 263.848.561 zł

Tymczasem do tej pory prognoza wyglądała tak:

  • 2011 r. - 1.302.622.719 zł
  • 2012 r. - 1.422.749.210 zł
  • 2013 r. - 1.445.250.567 zł
  • 2014 r. - 119.848.561 zł

Co to oznacza w praktyce? 300 milionów złotych to blisko 10 proc. wartości całego kontraktu. Za tę kwotę można zbudować dwie stacje metra. Dla porównania, rozstrzygnięty niedawno przetarg na 168 nowych autobusów miejskich opiewa na 200 milionów złotych. Nie jest to więc kosmetyczna zmiana.

fot. TVN24

fot

Urzędowy optymizm

I właśnie te pieniądze mają trafić do wykonawcy z poślizgiem. Za co ratusz chce płacić później i co w związku z tym zostanie zbudowane później, wciąż nie wiadomo.

Dowiedzieliśmy się tylko, że oficjalnie termin zakończenia budowy się nie zmienił. - Na chwilę obecną nie ma o tym mowy - zastrzegł w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. Ale przyznał: - Musimy przesunąć część płatności, bo wciąż nie mamy wszystkich pozwoleń na budowę stacji.

Jego zdaniem przy tak złożonej inwestycji opóźnienia da się nadrobić, realizując jej elementy w innej kolejności, niż początkowo planowano. Jakie? Kiedy? Tego ratusz też nie zdradza. A pole do zmian nie jest wcale duże: bez stacji nie można rozpocząć drążenia tuneli.

Tymczasem to właśnie z pozwoleniami na budowę stacji są największe problemy. Ich wydanie przez wojewodę mazowieckiego opóźniło się, bo ratusz złożył niekompletne wnioski. Uzupełnił je w czwartek, rzutem na taśmę - tego samego dnia mijał termin ważności innych dokumentów. Gdyby upłynął, całą procedurę trzeba by było zaczynać od nowa.

11 miesięcy poślizgu?

Pozwolenia mają zostać wydane do końca maja, choć wojewoda ma na to aż 65 dni. Ratusz liczy, że zapozna się z nimi szybciej i twierdzi, że latem - zgodnie z planem - na wszystkich stacjach trwać będą już prace.

Zdaniem opozycji, ten optymizm jest nieuzasadniony, a przesunięcie 300 milionów złotych na kolejne lata może oznaczać prawie roczne opóźnienie całej inwestycji.

- Według naszych szacunków zmiana może oznaczać nawet 10 lub 11 miesięcy poślizgu. To znaczy z kolei, że tak naprawdę z nowej linii metra skorzystamy najwcześniej w 2015 roku - alarmuje Maciej Wąsik, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszwy. - Będziemy się domagać szczegółowych wyjaśnień - zapowiada przed czwartkową sesją.

- Tak czy inaczej ta sytuacja pokazuje, że ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz nie radzi sobie z inwestycjami. W dodatku próbuje to ukryć - dodaje.

Karol Kobos, Maciej Czerski

Czytaj także: