W ogólnopolskich dziennikach i na stronie internetowej Warszawy ukazały się ogłoszenia w sprawie kolejnych trzech "śpiochów", czyli nieruchomości z wnioskami o zwrot, o które nikt od dziesięcioleci się nie upominał. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nikt nie zgłosi do nich praw, powrócą na stałe do miasta.
Chodzi o dwie nieruchomości na Mokotowie (Wiktorska 4, Willa Alnik) oraz jedną na Ursynowie - przy ks. Wyrębowskiego 1 (obecnie B. Bartóka).
Ogłoszenie pojawiło się w piątek.
Prezydent może odmówić
Tzw. śpiochy to nieruchomości, które zostały objęte dekretem Bieruta, w stosunku do których złożono następnie wnioski o zwrot. Jednak po złożeniu tych wniosków wnioskodawcy, ani ich spadkobiercy przez dziesięciolecia nie zabiegali o zwrot. W konsekwencji status prawny "śpiochów" jest nieuregulowany.
Aby to zmienić stołeczny ratusz zaczął zamieszczać ogłoszenia w prasie i na swojej stronie internetowej dotyczące takich właśnie nieruchomości.
Osoby, które złożyły wnioski zwrotowe przed 1950 r., mają teraz sześć miesięcy od ukazania się ogłoszenia na zgłoszenie się urzędu, a następnie kolejne trzy miesiące na przedstawienie dokumentów potwierdzających prawa do danej nieruchomości. Jeśli tak się nie stanie, postępowanie dekretowe zostanie umorzone, a nieruchomość pozostanie w zasobach miasta.
Ratusz podkreśla, że prezydent stolicy na podstawie tzw. "małej ustawy reprywatyzacyjnej" może odmówić zwrotu nieruchomości, już po zgłoszeniu wniosku i wykazaniu praw do byłego "śpiocha" przez właścicieli lub spadkobierców - jeśli zachodzą inne przesłanki, np. nieruchomość jest wykorzystywana na cele publiczne lub nie można jej podzielić ze względu na ład przestrzenny.
kz/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock