Radni chcieli oprysków na komary. Ratusz stawia na jerzyki

Budki dla Jerzyków na Białołęce
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy Białołęki nie mogą wytrzymać z komarami, więc poszli po pomoc do swoich radnych. Ci ratunek dostrzegli w opryskach, ale dzielnica odmówiła. Stawia za to na bardziej ekologiczny pomysł: budki dla jerzyków.

Interwencję w tej sprawie podjął dzielnicowy radny Piotr Cieszkowski (Stowarzyszenie Razem Dla Białołęki). Napisał krótko: "W imieniu mieszkańców i swoim proszę o dokonanie oprysku przeciwko komarom wzdłuż Wału Wiślanego od mostu Grota Roweckiego do granicy z Jabłonną".

Do prośby dołączyło się ośmiu innych radnych. Dzielnica jednak odmówiła.

Trzy powody

Po pierwsze - jak odpowiedział Jan Mackiewicz, zastępca burmistrza - problemem jest własność gruntów.

"Należałoby uzyskać zgodę właścicieli terenów, na których będą prowadzone opryski, ponieważ tereny wskazane w interpelacji tylko w pewnym stopniu są własnością Warszawy" - napisał zastępca burmistrza w odpowiedzi na interpelację.

Drugi powód odmowy to pieniądze. Według Mackiewicza w budżecie nie ma zapisanych środków na ten cel.

Trzecim argumentem była przyroda. "Wytypowany przez pana obszar wałów wiślanych graniczy z obszarem Natura 2000 oraz rezerwatem przyrody Ławice Kiełpińskie. Użycie preparatów mogłoby mieć niekorzystny wpływ na wyżej wspomniane obszary" - przekonywał wiceburmistrz.

Ratusz stawia na jerzyki i jaskółki

Takie samo stanowisko prezentuje też stołeczny ratusz, który konsekwentnie odmawia oprysków na komary. Urzędnicy powołują się przy tym na dobro innych owadów i zamiast przy użyciu chemii szkodzić przy okazji pszczołom i innym pożytecznym owadom, zostawiają sprawy w rękach natury.

- Zdajemy się w kwestii walki z komarami na ptaki: jaskółki i jerzyki - tłumaczył niedawno "Faktom" TVN Mariusz Burkacki z Zarządu Zieleni.

I właśnie w tych ostatnich ratunek widzi jeden z białołęckich radnych Filip Pelc, który również do władz dzielnicy złożył interpelacje w sprawie likwidacji komarów, ale nie opryskami.

"Faktycznie w tym roku możemy mówić o pladze komarów. Stosowanie oprysków nie jest jednak dobrym rozwiązaniem! Oznacza między innymi wytępienie pszczół i pająków, które są pożyteczne dla środowiska oraz zanieczyszczenie gleby" - napisał radny Pelc na Facebooku.

"Napisałem interpelację o dokładnie przeciwnym brzmieniu, do tej którą zaproponował jeden z radnych. Moim zdaniem zamiast inwestować w trujące środowisko opryski powinniśmy kupić dodatkowe budki dla jerzyków" - zaproponował.

Oświetlona wieża

Białołęcki ratusz jeszcze nie odpowiedział. Dzielnica ma na razie wieżę dla jerzyków, która swym kształtem nawiązuję do jerzyka w locie. Ma 8,3 metrów wysokości i mieści w sobie około 100 budek.

"Konstrukcja wykonana jest ze stali ocynkowanej. Dodatkowo wyposażona została w oświetlenie (na baterię słoneczną), które sprawia, że wieża stanowić będzie również miły dla oka element otoczenia" - przypomina urząd dzielnicy na swojej stronie internetowej.

Budki dla Jerzyków

Białołęka może pójść za przykładem innych dzielnic, w których nie brakuje domów dla tych pożytecznych ptaków.

Na Pradze Południe budki lęgowe zdobią elewacje wyremontowanych budynków przy Lubelskiej i Skaryszewskiej. Z kolei na Pradze Północ, w ramach budżetu partycypacyjnego, zawisły na budynku urzędu dzielnicy. Inne wiszą też na Panieńskiej, Białostockiej czy Łochowskiej.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O JERZYKACH NA TOTERAZ.PL:

kz/b

Czytaj także: