Do wypadku w Gdańsku doszło w niedzielę - czytaj więcej na ten temat.
Tymczasem reporter TVN24 Łukasz Wieczorek zarejestrował, jak mieszkańcy osiedla przy ul. Polskiej Organizacji Wojskowej w Legionowie przechodzą na skróty przez tory, po których jeździ między innymi pendolino.
O 100 metrów za daleko?
Żeby przejść przez tory legalnie, mieszkańcy muszą pokonać ok. 100-150 metrów lub jeszcze więcej, by dojść do dworca. Są tacy, dla których to za dużo. Wolą ryzykować, skracając sobie drogę przez tory kolejowe, po których jeżdżą pociągi Kolei Mazowieckich i Szybkiej Kolei Miejskiej. Pędzi tędy również pendolino. Jak informują przedstawiciele PKP PLK, w tym miejscu ich pociągi osiągają prędkość 140 km/h.
Chodzący na skróty mieszkańcy nie widzą zagrożenia.
- Naokoło trzeba chodzić, albo przez tory, jak nie ma policji. Idzie się ostrożnie, jak nie ma pociągów – przekonuje starsza kobieta w rozmowie z reporterem TVN24.
- A jak się pani potknie? - dopytuje Łukasz Wieczorek. Staruszka bagatelizuje sprawę, chociaż na nagraniu naszego reportera widać, że równowagę tracą tu młodsi od niej.
Może być już za późno
Kolejarze przekonują, że niebezpieczeństwo jest duże.
- Nawet jeżeli tego pociągu nie słyszymy, to nie znaczy, że on nie nadjeżdża. Pociągi obecnie jeżdżą tak szybko i tak cicho, że rzeczywiście możemy je zobaczyć w ostatniej chwili - tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Problem zauważa też część mieszkańców.
- To jest niebezpieczne. Ja jeżdżę rowerem dookoła - komentuje jedna z kobiet.
ran/lulu