Do wypadku doszło na początku ubiegłego roku. Policjanci z Pruszkowa otrzymali wówczas zgłoszenie dotyczące zaprószenia ognia. Odjeżdżając z miejsca interwencji, zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła pożar. Chwilę potem w podwarszawskich Dawidach Bankowych policjant kierujący radiowozem - Janusz R. - stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo.
W piątek w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Zjawili się na niej były funkcjonariusz i pokrzywdzone nastolatki ze swoimi opiekunami i pełnomocnikami. Rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności.
Pełnomocniczka byłego funkcjonariusza adwokat Jolanta Turczynowicz-Kieryłło poinformowała, że złożyła wniosek o wyłączenie sędzi Anety Bownik od orzekania z powodu wątpliwości związanych z tym, że sędzia wydała wyrok nakazowy w innej sprawie związanej ze sprawą Janusza R. - Jest to powodem proceduralnym, dla którego trzeba zbadać, czy pani sędzia może orzekać w sprawie. Waga tego problemu jest poważna, dlatego przychylili się do tego wniosku również prokurator i oskarżyciel posiłkowy – podkreśliła adwokat Turczynowicz-Kieryłło.
Sąd Rejonowy w Pruszkowie rozpatrzył wniosek i wydał postanowienie o wyłączeniu sędzi od orzekania w sprawie. - Chodzi o uzasadnione wątpliwości co do bezstronności sędziego. (...) W związku z tym będzie wyznaczony nowy wylosowany sędzia i nowe terminy rozpraw – powiedziała Turczynowicz-Kieryłło.
"Do radiowozu miały wsiąść dobrowolnie"
Akt oskarżenia przeciwko byłemu funkcjonariuszowi Januszowi R. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w lipcu ubiegłego roku. R. został oskarżony o przekroczenie uprawnień służbowych. Zabrał bowiem do radiowozu dwie nastolatki, a potem rozbił pojazd. Dziewczyny zostały ranne.
Śledczy potwierdzili, że wobec nastolatek nie były podejmowane czynności służbowe, a do radiowozu miały wsiąść dobrowolnie.
- Aktem oskarżenia objęty został również zarzut dokonania przez Janusza R. występku, który polegał na niedopełnieniu obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku kobietom – wyjaśnił wówczas prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Byłemu policjantowi grożą trzy lata więzienia.
Drugi z policjantów biorących udział w zdarzeniu usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku.
Prokuratura dostrzegła "poboczną rolę" mężczyzny w zdarzeniu. Wzięto także pod uwagę postawę mężczyzny w toku postępowania przygotowawczego. Dlatego do sądu wpłynął wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Policjant musiał przeprosić pokrzywdzonych oraz zapłacić na ich rzecz nawiązki. Sąd przychylił się do tego wniosku i postępowanie w październiku ub.r. zostało umorzone.
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP