Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście złoży zażalenie na decyzję sądu o niearesztowaniu podejrzanego o podpalenia aut w stolicy Jacka T. Jej zdaniem istnieje ryzyko, że mężczyzna może wpływać na świadków, mataczyć w śledztwie.
- Podejrzany na pewno z imienia i nazwiska zna osobę, która go rozpoznała w trakcie okazania - mówił TVN24 prokurator Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokurator argumentował decyzję o zażaleniu tym, że oprócz ryzyka, że podejrzany będzie wpływał na świadków, areszt jest uzasadniony również wysoką karą, jaka grozi Jackowi T. (10 lat pozbawienia wolności). - Zażalenie wyślemy w najbliższych dniach. Mamy na to siedem dni - podkreślał Ślepokura.
Zażalenie powinno zostać przesłane do sądu w najbliższych dniach. Sprawę rozpatrzy Wydział Karny Odwoławczy Sądu Okręgowego w Warszawie.
Podejrzany nie przyznaje się do winy W nocy z soboty na niedzielę w stolicy całkowicie spłonęło 7 aut, a 3 zostały uszkodzone. Wszystko to działo się w okolicach placu Zbawiciela, na ulicach Oleandrów, Nowowiejskiej oraz Natolińskiej. Auta były zaparkowane w znacznej odległości od siebie, więc nie było możliwości, by zajęły się ogniem jedno od drugiego. Jackowi T. zarzucono sprowadzenie pożaru, który "zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach". Prokuratura chciała aresztu dla Jacka T. We wtorek sąd odrzucił wniosek - polecając jedynie dozór policyjny.
Czytaj też komentarz eksperta: "Co musiałaby zrobić? Zabić 10 osób?"
ab/iga//tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24