Budynek stanie na przeciwko Parku Wolności. Zajmie działkę przy ulicy Przyokopowej, na której jeszcze niedawno stały resztki zakładów im. Róży Luksemburg. Początkowo miały zostać zamienione na lofty, ale deweloper - należąca do jednego z najbogatszych Polaków, Leszka Czarneckiego firma LC Corp - zmienił plany i zapowiedział, że w tym miejscu zbuduje biura. Stare budynki nie nadawały się do rewitalizacji, ze względu na skażenie rtęcią.
Ratusz się na tę zmianę zgodził i wiosną wydał pozwolenie na budowę, które uprawomocniło się w ostatnich dniach sierpnia. 1 września deweloper podpisał z kolei wart 170 milionów złotych kontrakt z wykonawcą, firmą Budimex. Prace mają ruszyć jeszcze w tym sezonie, a zakończenie planowane jest na drugą połowę 2013 roku.
Jak kod kreskowy
Projekt będzie się wyróżniał przede wszystkim kolorem elewacji. Czerń to wciąż duża rzadkość w Warszawie, choć akurat w projektach zespołu Stefana Kuryłowicza ten kolor już się pojawiał (prawie całkiem czarny jest np. dom towarowy Wolf Bracka, którego budowa właśnie się kończy).
- To efekt poszukiwania eleganckiej, ponadczasowej formy. Czerń wydaje się dobrą odpowiedzią na kakofonię warszawskiego krajobrazu. Przy tym nie wychodzi z mody, a budynek wydaje się dzięki niej trochę mniejszy - tłumaczy Piotr Żabicki z pracowni Kuryłowicza.
Na Woli elewacja nie będzie tak jednolita, jak przy Brackiej. Jej rytm wyznaczą pasy czarnego kamienia, między którymi pojawią się przeprucia okienne idące przez całą elewację; w niższych skrzydłach poziome, w wyższych - pionowe. Rytmiczny wzór może kojarzyć się z eleganckimi garniturami przyszłych użytkowników budynku lub z kodem kreskowym. Podziały ukrywają prawdziwą liczbę pięter i optycznie obniżają budynek. Dodatkowo jego bryłę rozrzeźbiono, cofając wyższe skrzydła w stosunku do pierzei. - Dzięki temu budynek nie przytłoczy ulicy i całkiem sporego placu, który znajdzie się przed głównym wejściem, od strony Przyokopowej - tłumaczy Żabicki.
Ma ożywić Wolę
Między dwoma wyższymi skrzydłami znajdzie się przeszklony dziedziniec. W zamyśle architektów ma stanowić otwartą, publiczną przestrzeń. Strefy kontrolowanego dostępu zaczynać się mają dopiero w holach windowych poszczególnych skrzydeł.
W parterze znajdą się lokale użytkowe. Część z nich zająć mogą np. placówki banku Getin, należącego do grupy kapitałowej Czarneckiego. Nie wykluczone zresztą, że firmy z holdingu Getin zajmą część powierzchni biurowej na Woli. Pozostałe lokale mają zająć kawiarnie i restauracje, których bardzo brakuje w okolicy najpopularniejszego warszawskiego muzeum.
Biurowiec będzie jedną z kilku inwestycji realizowanych już po tragicznej śmierci Stefana Kuryłowicza w czerwcu tego roku. Architekt wraz ze swoim współpracownikiem, Jackiem Syropolskim zginęli w katastrofie awionetki, w Hiszpanii. - Ciężko o tym mówić, ale tak naprawdę przejąłem ten projekt po Stefanie i Jacku. To jedno z ich ostatnich dzieł - podkreśla Żabicki, który pracował nad projektem razem z Andrzejem Zajkowskim i Magdaleną Siemionowicz.
Karol Kobos