Praca dla przyjaciółki, drogie zakupy, "liczne uchybienia". Znamy wyniki kontroli po aferze bemowskiej

O zmianach po kontroli opowiada Mariusz Gruza, rzecznik Bemowa
O zmianach po kontroli opowiada Mariusz Gruza, rzecznik Bemowa
Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl
O zmianach po kontroli opowiada Mariusz Gruza, rzecznik BemowaArtur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl

Zakup drogich laptopów i telefonów. Zatrudnienie przyjaciółki byłego wiceprezydenta Warszawy w dwóch miejscach jednocześnie. Ponad 600 tysięcy złotych na pensje dla sześciu osób czy traktowanie samochodów służbowych jak własnych. To niektóre z ustaleń kontroli, którą stołeczny Ratusz wszczął po wybuchu tzw. afery bemowskiej. Portal tvnwarszawa.pl dotarł do jej wyników.

Kontrole z Ratusza to reakcja na informacje ujawnione w kwietniu tego roku przez Pawła Bujskiego (wtedy wiceburmistrza Bemowa). Oskarżył on wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego (wcześniej był on burmistrzem dzielnicy) oraz władze i urzędników bemowskiego ratusza m.in. o nepotyzm, mobbing, nadużywanie władzy i niejasności przy inwestycjach.

Portal tvnwarszawa.pl dotarł do szczegółowych raportów z kontroli w bemowskim urzędzie i w Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej (jednostce podlegającej urzędowi).

Kto jeździł służbowym autem?

W pierwszym raporcie czytamy, że w dzielnicy nie określono szczegółowych zasad z korzystania z samochodów służbowych. Jeśli ktoś chciał skorzystać z auta, nie musiał informować o tym na piśmie. Nawet jeśli istniały jakieś dokumenty, to na próżno szukać w nich informacji o użytkowaniu samochodu czy stanie licznika przy tankowaniu.

Kontrolerzy szczególną uwagę skupili na volkswagenie passacie. Jego użytkownikiem od 1 stycznia do 6 czerwca 2013 roku był Jarosław Dąbrowski (wtedy burmistrz Bemowa). Korzystał on również ze skody octavii (np. 2 stycznia ubiegłego roku od godziny 8 do 21). W tym samym czasie - według kontrolerów - używał również z passata, choć w karcie pojazdu nie ma o tym żadnej adnotacji. Dni, w których dochodziło do takich sytuacji, było ponad 80.

- Karty pojazdu nie były wypełniane na bieżąco i zawierają nieprawdziwe informacje – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

W dodatku wypełnione karty zostały doniesione dopiero w trakcie kontroli. Wynika z nich, że z volkswagena korzystał... ówczesny wiceburmistrz Bogdan Szułczyński. Część wypełnionych w ten sposób kart podpisała sekretarka Szułczyńskiego oraz sekretarka burmistrza Alberta Stomy. Kontrolerzy nie dali wiary tym dokumentom.

Monitoring uległ awarii

Kto zatem najczęściej korzystał z volkswagena?

Nie dało się jednoznacznie ustalić. Nie pomogły kamery monitoringu skierowane na miejsce, gdzie parkują służbowe auta. 8 kwietnia doszło bowiem do awarii twardego dysku, na którym były archiwizowane nagrania.

Tablety i komputery zalegają w magazynach

Kontrolerzy pochylili się także nad zakupami urządzeń elektronicznych zakupionych dla urzędu. Z ich ustaleń wynika, że w latach 2012 – 2013 zakupiono 220 telefonów komórkowych: 196 aparatów kupiono w promocji po groszu za sztukę, a za pozostałe 24 telefony (m.in. iPhone) zapłacono 60 tysięcy złotych.

Urząd nabył również 129 komputerów stacjonarnych za prawie 300 tysięcy złotych, 51 laptopów (Apple MacBook Pro) za 132 tysiące złotych, 25 tabletów (m.in. Apple iPad) za 32 tysiące złotych oraz 13 drukarek za prawie 50 tysięcy złotych.

Kontrolerzy stwierdzili, że zakupiony sprzęt zalega w magazynach. Z dokumentów wynika, że nieużywanych jest połowa zakupionych tabletów czy komputerów stacjonarnych.

Część sprzętu elektronicznego była użyczana instytucjom całkowicie nie powiązanym z dzielnicą Bemowo, takim jak Wojskowy Instytut Medyczny czy Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej.

Z telefonów korzystali, nie pracując

- Stwierdzono pojedyncze przypadki korzystania z telefonów służbowych i opłacania abonamentu przez urząd dzielnicy dla osób przebywających na bezpłatnych urlopach lub nawet po rozwiązaniu umowy o pracę – czytamy w raporcie.

Kontrolerzy stwierdzili, że tak duże zakupy sprzętu i sposób jego wykorzystania "budzi wątpliwości co do celowości i zasadności dokonywanych zakupów".

Sprzęt zakupiony przez urząd dzielnicy BemowoUrząd Miasta

Umowy pod lupą

Kontrolerzy zajęli się również umowami o dzieło i zlecenie. Wykazali, że dwóch pracowników urzędu dzielnicy miało podpisane umowy z dzielnicowym biurem finansowania oświaty. Urzędnicy wykonywali obowiązki tożsame z obowiązkami osób już zatrudnionych w dzielnicowym biurze finansowania oświaty.

Kontrolerzy nie piszą natomiast nic na temat umów podpisanych w Bemowskim Centrum Kultury. Tam zlecenie dostał m.in. ojciec kierowcy wiceprezydenta Dąbrowskiego czy żona jednego z byłych wiceburmistrzów dzielnicy. Umowy ujawniło samo centrum.

Z kolei umowę na obsługę prawną Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej podpisano z radcą prawnym urzędu dzielnicy Bemowo. Zatrudniona była tam też dyrektorka jednego z dzielnicowych przedszkoli.

W czasie kontroli dyrektor centrum zapewnił, że umowy o dzieło czy zlecenie był zawierane po uprzedniej analizie rynku, tak, by wybrać najtańszą ofertę. Jednak kontrolerzy nie dali wiary tłumaczeniu. - W toku kontroli nie przedstawiono jednak materiałów utrwalających dokonane czynności - czytamy w raporcie.

Kontrolerzy nie stwierdzili za to żadnych nieprawidłowości przy realizowaniu budżetu bemowskich ośrodków kultury i sportu, choć Bujski wskazywał na ich niewydolność finansową.

Praca dla przyjaciółki

Kontrola obejmowała też samo Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej. Tam pracuje przyjaciółka, a według Bujskiego, narzeczona Dąbrowskiego.

Kontrolerzy przyznali, że centrum nie generuje żadnych dochodów własnych, a ponosi jedynie wydatki. Zatrudnionych jest tam pięć osób na cały etat i jedna osoba na pół etatu. W 2012 roku wydatki na wynagrodzenia dla pracowników wyniosły 595 tysięcy złotych, a rok później 634 tysiące złotych, co stanowiło ponad 70 procent wszystkich wydatków.

Przyjaciółka Dąbrowskiego w centrum zdrowia zatrudniona jest od 2011 roku na stanowisku głównego specjalisty. Zarabia dwa razy więcej, niż szeregowi pracownicy i prawie tyle samo co dyrektor placówki. Kontrolerzy jednak nie ujawnili wysokości pensji.

Zastrzeżenia pojawiły się również odnośnie listy obecności pracowników. Leżały w ich pokojach i były zbierane raz w miesiącu. Kontrolerzy wykryli, że zazwyczaj była jedna lista dla wszystkich pracowników. Jednak po przyjściu do centrum przyjaciółki Dąbrowskiego, nagle pojawiły się oddzielne listy dla każdego pracownika.

Na listy nie były wpisywane wszystkie wyjścia z urzędu przyjaciółki Dąbrowskiego. Tłumaczyła, że ma pisemną zgodę dyrektora centrum na wykonywanie zadań poza siedzibą pracodawcy. Kontrolerzy podejrzewają, że dokument mógł być sfabrykowany. – Nie posiada numeracji, jaką są oznaczone poszczególne karty akt osobowych – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

Przyjaciółka Dąbrowskiego, zanim przyszła do centrum zdrowia, pracowała przez kilka lat w bemowskim ratuszu. Jednak 28 marca 2011 roku poprosiła go o przeniesienie do centrum zdrowia. Jeszcze tego samego dnia wszystkie formalności zostały załatwione.

Kontrolerzy dowiedli, że w tym samym czasie kobieta była zatrudniona w TBS Warszawa Północ. O ile w centrum była specjalistką od zdrowia i ekologii i zajmowała się m.in. organizowaniem festynów, to już w TBS Warszawa Północ była asystentką działu inwestycyjnego, gdzie brała udział między innymi w kontroli projektu budowlanego.

Kontrolerzy ustalili, że godziny pracy w TBS Warszawa Północ pokrywały się z godzinami pracy w centrum zdrowia. – Zachodzi podejrzenie, iż mogła wykonywać czynności dla zleceniodawcy (TBS Warszawa Północ – red.) w jego siedzibie, w czasie, gdy zgodnie z obowiązkami powinna być w dyspozycji Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

Mobbingu nie wykryto

Kontrolerzy zajęli się również sprawą rzekomego mobbingu w wydziale kultury. Bujski twierdzi, że już w 2013 roku trafiały do niego "niepokojące sygnały" od pracowników tego wydziału. W piśmie, skierowanym do władz dzielnicy, pisali o terrorze telefonicznym, znajdowaniu sobie ofiar wśród podwładnych do ciągłego nękania i dręczenia.

Kontrolerzy uznali, że w "sposób formalny" nie potwierdziły się zarzuty, a wspomnianych pracowników przeniesiono do innych wydziałów.

Potwierdzili natomiast zarzuty odnośnie złej współpracy wydziału kultury z zewnętrznymi firmami, jednak nie wykazano "niegospodarności, nierzetelności i nielegalności".

W wystąpieniu pokontrolnym podkreślono, że, mimo niepotwierdzonych zarzutów, naczelniczka wspomnianego wydziału otrzymała w 2013 roku jedną z niższych premii.

Kilkanaście osób upomnianych

Kontrolerzy swój raport podsumowali stwierdzeniem, że liczne uchybienia i nieprawidłowości "wskazują na brak funkcjonowania adekwatnej, skutecznej i efektywnej kontroli zarządczej" przez Jarosława Dąbrowskiego i Alberta Stomę.

Ponadto wymieniono nazwiska kilkunastu osób, odpowiedzialnych za konkretne uchybienia. Są to naczelnicy i szeregowi pracownicy kilku wydziałów. Nikogo nie zwolniono.

- Podjęto decyzje o konsekwencjach służbowych w stosunku do siedmiu osób. Był rozmowy dyscyplinujące, upomnienia lub nagana. Dwie osoby ze stanowiska naczelnika przesunięto do stanowiska szeregowego pracownika. Nie chciałbym mówić tutaj o personaliach. Mogę powiedzieć jedynie, że chodzi tutaj o kilka wydziałów między innymi administracyjno-gospodarczy - wyjaśnia w rozmowie z nami Mariusz Gruza, rzecznik prasowy Bemowa.

Jak dodał, w urzędzie trwa wdrażanie zaleceń pokontrolnych. - Przygotowano nowy regulamin organizacyjny i uregulowano kwestię korzystania z samochodów służbowych, a także zapoznano pracowników z kodeksem etyki i wewnętrzną polityką antymobbingową - wylicza Gruza.

Pytany o przyjaciółkę byłego wiceprezydenta Dąbrowskiego powiedział, że kobieta nadal pracuje w Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej.

O konsekwencjach służbowych mówi Mariusz Gruza, rzecznik prasowy Bemowa
O konsekwencjach służbowych mówi Mariusz Gruza, rzecznik prasowy BemowaArtur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl

O komentarz do wyników kontroli chcieliśmy też poprosić Jarosława Dąbrowskiego. Jego telefon milczy.

Mimo starań, nie udało nam się też skontaktować z jego przyjaciółką.

"To kpina. Kontrolę przeprowadzono po łebkach"

Paweł Bujski, który ujawnił tzw. aferę bemowską, jest rozżalony.

- To kpina. Kontrola była przeprowadzona po łebkach. Razi brak wyciagnięcia poważnych konsekwencji wobec winnych uchybień – denerwuje się Bujski.

- To nie do pomyślenia, że nie zwolniono przyjaciółki Dąbrowskiego. Nie wiem, na podstawie czego podpisano z nią umowę w TBS Warszawa Północ. Nikt nie sprawdzał jej kwalifikacji w zakresie budownictwa - dziwi się.

Bujski odniósł się także do kwestii służbowych samochodów i sprzętu elektronicznego. - Tutaj nadużywanie służbowych aut jest ewidentne. Szkoda tylko, że jednoznacznie nie ustalono, kto najczęściej tych samochodów nadużywał w celach prywatnych. Dziwne też jest to, że na dzień przed moim odwołaniem doszło do awarii dysku, na którym były przetrzymywane archiwalne nagrania z monitoringu – zwraca uwagę były wiceburmistrz.

Bujski twierdzi, że "w magazynach zalega sprzęt elektroniczny, bo po tym, jak gruchnęła wieść o kontroli, część pracowników i ich rodziny w popłochu go zwracały".

Byłego wiceburmistrza najbardziej zabolało to, że w kontroli nie potwierdzono zarzutów o mobbing. – To jeden wielki skandal. Badając sprawę, kontrolerzy nie przesłuchali żadnej z osób, których dotyczył mobbing. Kontrolerzy dysponowali dokumentami, w których pracownicy pisali o przemocy psychicznej – oburza się Bujski.

Śledztwo prokuratury. Na razie bez zarzutów

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości na Bemowie podjęła prokuratura. Jest ono prowadzone w kilku wątkach.

Jak poinformowała Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przesłuchano już ponad 20 świadków. Będą kolejne przesłuchania.

- Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Kilka dni temu do śledczych trafiły wystąpienia pokontrolne. Analizują je - powiedziała.

Afera na Bemowie

Tak zwaną aferę bemowską rozpętał były wiceburmistrz dzielnicy Paweł Bujski. Po tym, jak został odwołany, wydał oświadczenie, w którym oskarżył wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego oraz władze i urzędników bemowskiego ratusza m.in. o nepotyzm, mobbing, nadużywanie władzy i niejasności przy inwestycjach.

Spowodowało to lawinę dymisji i odwołań. Najpierw zrezygnował Jarosław Dąbrowski, wiceburmistrz Warszawy i były burmistrz Bemowa.

Ze stanowiskiem pożegnał się wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. Twierdził jednak, że nie ma to związku z aferą bemowską.

25 kwietnia na szeregowe stanowisko został zdegradowany Radosław Kulikowski, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Wcześniej był dyrektorem OSiR Bemowo.

Do dymisji podał się Arkadiusz Majcher, dyrektor Bemowskiego Ośrodka Kultury.

Prezydent Warszawy odwołała też szefa dzielnicowego OSiR, Roberta Panewczyńskiego.

Do dymisji podał się burmistrz Albert Stoma. Wraz z zastępcami Danielem Nowoleckim i Markiem Karpowiczem.

Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl //mz

Pozostałe wiadomości

Dzięki sąsiadce skończył się domowy koszmar 35-latki i jej dziecka. Przyjęła ją pod swój dach i wezwała policję. Mąż kobiety został zatrzymany, usłyszał zarzuty i objęto go dozorem policyjnym. Musi też opuścić mieszkanie.

Z dzieckiem schroniła się u sąsiadki, ta wezwała pomoc

Z dzieckiem schroniła się u sąsiadki, ta wezwała pomoc

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w Alejach Jerozolimskich w korku utknęła karetka pogotowia. Zator powstał w wyniku blokady jezdni przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia. Stołeczna policja opublikowała nagranie z tego zdarzenia i zapowiada, że zostanie przekazane do oceny prawno-karnej przez prokuraturę.

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę po południu na Trasie Łazienkowskiej zderzyły się samochód osobowy i miejski autobus. Dwie osoby zostały zabrane do szpitala.

Samochód uderzył w bok autobusu, są poszkodowani

Samochód uderzył w bok autobusu, są poszkodowani

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kuria Warszawsko-Praska zawiesiła w wykonywaniu obowiązków proboszcza parafii św. Faustyny na warszawskim Bródnie. Duchowny jest podejrzany o oszustwa podatkowe i przywłaszczenie datków od wiernych. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Proboszcz zatrzymany przez CBA, jest reakcja kurii

Proboszcz zatrzymany przez CBA, jest reakcja kurii

Źródło:
PAP

W sobotę rozpoczęła się budowa chodnika przy przejeździe kolejowym w rejonie skrzyżowania Radzymińskiej i Naczelnikowskiej. O bezpieczną przeprawę przez torowisko w tym miejscu mieszkańcy walczyli do lat.

Po latach pisania petycji i protestów wreszcie doczekają się bezpiecznego przejścia przez tory

Po latach pisania petycji i protestów wreszcie doczekają się bezpiecznego przejścia przez tory

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prace na rondzie Tybetu rozpoczną się w nocy z wtorku na środę, a zakończą w niedzielę, 5 maja, nad ranem. W tym czasie będą objazdy i zmiany w ruchu.

Prace na rondzie Tybetu. Zmiany i utrudnienia

Prace na rondzie Tybetu. Zmiany i utrudnienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

32 pieszych zostało ukranych mandatami, bo "swoim zachowaniem stwarzali ogromne niebezpieczeństwo nie tylko dla samych siebie, ale też kierujących, przed maską których nagle się pojawiali". O karach dla 14 zdecyduje sąd. To efekt dwudniowej akcji policji w Piasecznie.

Użyli drona, posypały się kary dla pieszych

Użyli drona, posypały się kary dla pieszych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na Ursynowie. Kierująca, która śmiertelnie potrąciła pieszego na zebrze, chce dobrowolnie poddać się karze. Jej wniosek jest już w sądzie.

Śmiertelnie potrąciła pieszego, chce się dobrowolnie poddać karze

Śmiertelnie potrąciła pieszego, chce się dobrowolnie poddać karze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkają tuż obok największej oczyszczalni ścieków, ale sami muszą korzystać z przydomowych szamb i nie wiadomo, kiedy doczekają się podłączenia do sieci kanalizacyjnej. Skarżą się na dziurawe drogi, na które wylewają się ścieki z wozów asenizacyjnych i fetor z oczyszczalni, którą nazywają "pogodynką", bo uciążliwości są największe, gdy zanosi się na deszcz.

Mieszkają obok największej oczyszczalni ścieków, sami muszą korzystać z szamb

Mieszkają obok największej oczyszczalni ścieków, sami muszą korzystać z szamb

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Targówku kierowca auta osobowego wjechał w rząd zaparkowanych pojazdów. Uszkodzonych zostało kilka samochodów.

Wjechał w kilka zaparkowanych aut

Wjechał w kilka zaparkowanych aut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Żyrardowa (Mazowsze) eskortowali samochód z czteroletnią dziewczynką, która jechała do Warszawy na przeszczep nerki. Pomogli, bo jej mama utknęła w korku.

Czterolatka jechała na przeszczep nerki, jej mama utknęła w korku. Pomogli policjanci

Czterolatka jechała na przeszczep nerki, jej mama utknęła w korku. Pomogli policjanci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku ze zbliżającą się majówką, a potem sezonem urlopowym, pojawiają się próby "oszustw na kwaterę". O co chodzi? O wpłacenie zaliczki i "zarezerwowanie" lokali, które w rzeczywistości nie istnieje. Policjanci przestrzegają oraz podpowiadają na co zwrócić uwagę, by nie dać się oszukać i nie stracić pieniędzy.

Idealna kwatera może być oszustwem. Co zrobić, by nie stracić pieniędzy

Idealna kwatera może być oszustwem. Co zrobić, by nie stracić pieniędzy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Część chodnika wzdłuż ulicy Mokotowskiej do niedawna zajmowały samochody. Teraz piesi odzyskali całość tej przestrzeni, a kierowcy mają do dyspozycji miejsca parkingowe na jezdni. Mimo zmian ulica wciąż pozostaje dwukierunkowa.

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ogłosiła, że wybory rektora odbędą się 6 maja, a jedyną kandydatką jest prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska. Urzędujący rektor prof. Zbigniew Gaciong wyraził niepokój w związku z tą decyzją.

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Źródło:
PAP

Zatrzymali do kontroli kierowcę tira, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. To był początek jego kłopotów. Jak się okazało, złamał zakaz prowadzenia, a ponadto nie posiadał karty zalogowanej w tachografie cyfrowym i - jak oświadczył - nigdy takiej nie miał.

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Źródło:
tvnwarszawa.pl