Ledwie zaczęła się przebudowa pętli autobusowej przy Skarbka z Gór, a już spowodowała zamieszanie. Kierowcy, którzy nie wiedzą, że w rejonie palcu budowy nie ma przejazdu, kierują się z ulicy Berensona w kierunku Magicznej. Część z nich łamie zakaz.
- Na razie robotnicy wyrównują teren wokół pętli. Pracuje jedna koparka - relacjonuje Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl. - Sama pętla nie została jeszcze ruszona - dodaje.
Ignorują zakaz
Mimo tego, przejazd na wprost przez drogę przy pętli jest zakazany, z wyjątkiem pojazdów budowy. - Znak jest jednak dopiero przy samej pętli. Część kierowców po prostu przejeżdża obok niego - mówi Krysztofiński.
Znaków i informacji zabrakło za to przy wjeździe z Berensona w ulicę Skarbka z Gór. Kierowcy, przekonani, że dojadą do ulicy Magicznej jadą w "ciemno". - Są zdezorientowani. Ulica jest wąska i ciężko jest tu zawrócić - relacjonuje z kolei Ewelina Cyranowska, dziennikarka tvnwarszawa.pl.
Do końca miesiąca
Żeby doszło do przebudowy pętli i budowy łącznika Skarbka z Gór z ulicą Magiczną, władze Białołęki musiały porozumieć się z prywatnymi firmami. Prace mają potrwać do końca miesiąca.
Prace nie znaczą jednak, że na Skarbka wjadą wreszcie przegubowe autobusy. - Ulica jest w złym stanie. Nie wiadomo, czy wytrzyma takie obciążenie. W tej chwili to badamy - mówi rzeczniczka Białołęki. Jeśli testy wyjdą słabo, trzeba będzie przebudować całą drogę.
ran/roody