Mimo, że minęły już 3 miesiące, w murze na Powązkach nadal straszy duża wyrwa. Teren zabezpieczono, konserwator wydał pozwolenie na odbudowę, ale na razie remontu nie będzie, bo nie ma na to pieniędzy.
Teren grodzony taśmą, poukładane w stosy cegły i tabliczka z napisem "Uwaga! Roboty rozbiórkowe" - tak teraz wygląda teren pomiędzy Powązkami, a cmentarzem żydowskim. Minęły trzy miesiące od momentu, gdy mur się zawalił, ale nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miała ruszyć odbudowa.
Jest pozwolenie, nie ma pieniędzy
Jak się dowiedzieliśmy, zielone światło dla prac dał pod koniec maja urząd stołecznego konserwatora zabytków.
- My wydaliśmy pozwolenie na odbudowę muru. Został sporządzony projekt - mówi Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków. I odsyła do zarządcy cmentarza, czyli Archidiecezji Warszawskiej.
Od jej rzecznika słyszymy, że rzeczywiście pozwolenie jest, ale nie wiadomo, kiedy prace się rozpoczną. – Teren jest uporządkowany i przygotowany do prac remontowych. Nie możemy powiedzieć, kiedy to nastąpi, bo musimy najpierw zgromadzić środki na ten cel.
15 czerwca ksiądz Marek Gałęziewski, opiekujący się cmentarzem, spotykał się w tej sprawie z konserwatorem zabytków. Konserwator powiedział, że nie może wesprzeć zarządu cmentarza finansowo, bo nie ma środków - tłumaczy ksiądz Rafał Markowski, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.
Na razie toczą się więc tylko zaplanowane wcześniej prace przy konserwacji muru od strony ul. Ostroroga. A jaki los czeka zniszczone nagrobki? Ich właściciele muszą starać się o odszkodowanie od ubezpieczyciela.
- Prawnie i fizycznie same grobowce mogą ubezpieczać tylko spadkobiercy. My możemy ubezpieczać cmentarz np. w zakresie nieszczęśliwych wypadków, czyli np. przypadku złamania nogi - tłumaczy ksiądz Markowski.
Mur runął na nagrobki
W połowie marca runął mur pomiędzy Powązkami a cmentarzem żydowskim. Zniszczonych zostało około 70 mogił - część z nich zostało poważnie uszkodzonych, a płyty z nazwiskami były połamane. Po kilku dniach robotnicy zaczęli zbierać cegły. O całej sprawie poinformowała nas jedna z internatuek - Pani Anna. Jej rodzinny grobowiec został przywalony przez fragment muru.
W tej części Powązek pochówki odbywały się od 1870 roku. Mur pojawił się ponad 100 lat temu. Prawdopodobnie w latach 60 lub 70 XIX wieku. Wtedy oddzielał cmentarz od ul. Smętnej.
ran/roody