Cały czas trwa sprzątanie po nawałnicy, która uszkodziła kilkadziesiąt grobów na zabytkowym cmentarzu na Powązkach. Szkody są tak duże, że ich usuwanie może potrwać nawet do połowy lipca.
Największe straty na cmentarzu widać od strony ulicy Spokojnej. Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, ogromne drzewa uszkodziły co najmniej 45 pomników. Ale jak zauważyła reporterka TVN24, w miarę sprzątania ukazują się kolejne straty.
Nawet dwa tygodnie
- Upłynie jeszcze kilka dni zanim całość zostanie posprzątana. Mowa jest nawet o 2 tygodniach - relacjonowała Ewa Paluszkiewicz, która w poniedziałek była na Powązkach.
Na razie trudno jest mówić o wielkości strat, które spowodowała nawałnica. - Nie każdy grób ma wartość zabytkową. Jednak jeśli chodzi o groby zabytkowe, zrobimy szacunek po uprzątnięciu i ewidencji. Groby, które nie mają wartości zabytkowej, to sami właściciele będą musieli się o nie zatroszczyć - podkreślił Marcin Święcicki ze Społecznego Komitetu Opieki Nad Starymi Powązkami.
Nadal jest niebezpiecznie
Reporterka TVN24 rozmawiała również z jedną z osób, która była na cmentarzu - Nie wiedziała jak te straty wycenić, z kim to skonsultować, jak duże są te straty. Nadal nie wszystkie drzewa są zabezpieczone, niebezpiecznie jest w kilku miejscach. Warto zwracać uwagę na to, co znajduje się nad naszymi głowami - ostrzegała Paluszkiewicz.
O zniszczeniach na cmentarzu informowaliśmy w piątek. Ogromna nawałnica, która przeszła nad Warszawą w ostatni czwartek czerwca, nie oszczędziła również tego miejsca. Drzewa i gałęzie waliły się na groby kompletnie uszkadzając kilkadziesiąt pomników.
md/r