Porsche pędziło 300 km/h po trasie S79. Policja wie, kto jest jego właścicielem

Ponad 300 km/h na trasie S79
Ponad 300 km/h na trasie S79
Źródło: youtube.com
Policja wie, kto jest właścicielem porsche panamera turbo, które pędziło ulicami Warszawy z prędkością 300 km/h - podaje RMF FM. Nagranie trafiło do sieci w sobotę.

Film, na którym kierowca najpierw pozdrawia "Bogusia z M3", a potem pędzi 300 km/h po trasie S77 robi karierę w internecie. Nagranie trafiło też w ręce policji. Jak informują dziennikarze RMF FM, mundurowi wiedzą już, kto jest właścicielem auta. Nie został jeszcze zatrzymany, bo trwa ustalanie, kto kierował pojazdem w momencie nagrywania filmiku.

- Zbieramy materiał dowodowy. Kiedy będzie kompletny, zostanie przekazany do sądu. Tyle mogę powiedzieć w tej chwili - mówi tvnwarszawa.pl Edyta Adamus ze stołecznej komendy.

"Czort" i jego porsche

Nagranie trafiło na profil "Czort Panamera Turbo", w jednym z portali społecznościowych. Prowadzący go chwalą się tam wyczynami kierowcy. Kpią przy tym z mediów, organizują konkursy dla fanów i publikują zdjęcia auta uchwyconego "na mieście".

Na początku nagrania samochód zjeżdża z ulicy Marynarskiej na trasę S79 czyli łącznik z Południową Obwodnicą Warszawy. To długi, szeroki i prosty odcinek, który można poznać po niestandardowych, niskich latarniach (trasa przebiega tuż obok końca pasa startowego na Okęciu).

Kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość trzykrotnie. Na tym odcinku to 100 km/h - choć z numeru drogi wynika, że to ekspresówka, znaki są przekreślone, więc obowiązuje takie ograniczenie, jak na drodze krajowej.

Nagranie pokazuje, jak Czort rozpędza swoje auto do prędkości 300 km/ h:

Policja analizuje nagranie

Naśladowca "Froga"?

Sprawa przypomina historię "Froga", którego pozdrawia kierowca. O Robercie N. stało się głośno, gdy w czerwcu 2014 r., w internecie pojawił się film nagrany kamerą umieszczoną w aucie. Widać na nim, jak mężczyzna - później, w trakcie śledztwa potwierdzono, że był to Robert N. - jadąc ulicami Warszawy, wjeżdża na skrzyżowania na czerwonym świetle, jedzie slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami. Wcześniej chwalił się szalonym rajdem w okolicy Kielc.

"Frog" został zatrzymany przez policję w mieszkaniu pod Mielnem, gdzie się ukrywał. Podstawą nie była jednak jazda samochodami w okolicach Kielc i w stolicy, ale podejrzenie o kilka innych przestępstw kryminalnych i gospodarczych.

W końcu, w lutym 2015 roku prokuratura postawiła Robertowi N. zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności:

"Frog" z zarutami

kś/r

Czytaj także: