Jednak nie tylko tym imponowała mężczyznom. Zawsze uparcie dążyła do celu. Gdy była pewna tego, że ma rację, nigdy nie ustępowała. Na zdjęciach sprzed 100 lat wygląda jednak na bardzo skromną i zamkniętą w sobie osobę.
- Portrety pokazują introwertyczną naukowczynię, a to kobieta, która prowadziła dość bujne życie erotyczne – zdradza pisarka Sylwia Chutnik.
Budziła podziw mężczyzn
W Marii Skłodowskiej-Curie kochało się wielu mężczyzn. O tym do dziś krążą legendy. Pewne jest jednak to, że w przedwojennym Paryżu żyło bardzo wiele pięknych kobiet. co więc sprawiało, że uwielbiali skromną emigrantkę z Polski?
- Było jedyną kobietą w środowisku uczonych, więc nie miała tam konkurencji. Po drugie dorównywała im intelektualnie, a niektórych pewnie przewyższała. Była w końcu Słowianką, więc wyglądała inaczej niż Francuzki i budziła zainteresowanie – wylicza dyrektor muzeum.
Sława jej nie zepsuła
Jej wielbicielem był także Albert Einstein. - W eseju napisał, że to chyba jedyna osoba, której nie zniszczyła sława. Pisał też, że miała duszę ostrygi, czyli że widać było u niej emocje, kiedy się złościła – tłumaczy dyrektor.
Pracując nad odkryciami, zapominała o całym świecie.
- Pod koniec życia Maria miała zupełnie wypalone dłonie. To były niemalże kości z żywym mięsem zamiast skóry – mówi Sylwia Chutnik. – Jej ciało wyglądało jak wielki szkielet albo rana. Powiedziałabym, że zmarła na naukę – dodaje.
Rok 2011 będzie poświęcony Marii Skłodowskiej-Curie. Kobiecie, która nie tylko była genialnym naukowcem, ale siłą woli potrafiła zmieniać świat.
myk