- Z naprzeciwka nadjechały dwa pojazdy: toyota i volkswagen. W pewnym momencie volkswagen uderzył w tym toyoty, wpychając ją na pas ruchu, którym podróżował szef. Mimo gwałtownego hamowania nie udało się uniknąć zderzenia - relacjonuje przebieg wypadku z udziałem szefa CBA jego rzecznik Jacek Dobrzyński.
Jak podkreśla, w zachowaniu zdrowia Pawłowi Wojtunikowi pomogły poduszki powietrze. - W pewnym momencie wystrzeliły. To z pewnością uchroniło go przed dalszymi obrażeniami - mówi rzecznik. - Na szczęście szefowi CBA nic poważnego się nie stało, poza ogólnymi stłuczeniami. Dzięki temu Paweł Wojtunik mógł dziś udać się wraz z premier Kopacz w ważną delegację rządową na Ukrainę - dodaje rzecznik.
Szef CBA ratował innego kierowcę
Chwilę po wypadku Wojtunik wyszedł ze swojego auta i podszedł do toyoty, która w niego uderzyła. Zauważył, że kierowca nie może wydostać się ze swojego samochodu. Zgodnie z relację rzecznika, szef CBA ruszył wówczas na ratunek.
- Szef pomógł mu wyjść przez okno, po czym powiadomił służby ratunkowe, zostając na miejscu do czasu przyjazdu policji, pogotowia i straży pożarnej - opowiada Dobrzyński.
Kierowca volkswagena był pijany
Do wypadku z udziałem szefa CBA Pawła Wojtunika doszło w niedzielę po godz. 20 w miejscowości Brześce.
Kierujący volkswagenem uciekł z miejsca zdarzenia. Wpadł w ręce policji po północy. Był pijany - miał we krwi 2,37 promila alkoholu. Kiedy w pełni wytrzeźwieje zostanie przesłuchany. Dojdzie do tego najprawdopodobniej we wtorek.
Wypadek w Brześcach. W jednym z aut szef CBA
ep